Spisu treści:

Filmy O Walkach Psów Sprawa Trafia Do Sądu Najwyższego USA
Filmy O Walkach Psów Sprawa Trafia Do Sądu Najwyższego USA

Wideo: Filmy O Walkach Psów Sprawa Trafia Do Sądu Najwyższego USA

Wideo: Filmy O Walkach Psów Sprawa Trafia Do Sądu Najwyższego USA
Wideo: Z Akt FBI Śmiertelny pakt 2024, Kwiecień
Anonim

Wolność mówienia, ale nie szczekanie

Autor: CECILIA de CARDENAS

12 października 2009

Czy prawo do wolności słowa zostało uciszone przez krzyki maltretowanych zwierząt? Czy nasze prawo do wolności słowa powinno wyciszać krzyki maltretowanych zwierząt?

Pierwsza poprawka do Konstytucji Stanów Zjednoczonych chroni nasze prawo do wolności słowa, z wyjątkiem niektórych niewybaczalnych tematów, takich jak okrucieństwo wobec zwierząt. W 1999 roku Bill Clinton podpisał ustawę przedstawiającą okrucieństwo wobec zwierząt, która karze „każdego, kto świadomie tworzy, sprzedaje lub posiada przedstawienie okrucieństwa wobec zwierząt z zamiarem umieszczenia tego przedstawienia w handlu międzystanowym lub zagranicznym w celu uzyskania korzyści handlowych” – do pięciu lata więzienia.

Ta ustawa została uchwalona, aby położyć kres „miażdżeniu filmów”. Takie filmy odnosiły się do pewnego seksualnego fetyszu, w którym małe zwierzęta – króliki, szczeniaki, kocięta itp. – były torturowane, a następnie zadeptane na śmierć przez długonogie kobiety wsparte na butach na wysokich obcasach.

Prawo służyło wielkiemu celowi, odkąd zostało wprowadzone w życie: „miażdżące filmy” zostały znacznie usunięte.

Jednak teraz prawo jest testowane w toczącej się sprawie przeciwko hodowcy pitbulli Robertowi J. Stevensowi z Wirginii, który został skazany na trzy lata więzienia za sprzedaż filmów zawierających graficzne nagrania zorganizowanej walki pitbulli i sceny przedstawiające pit bulle. byki na polowanie. Przedstawiciele Stevensa przekonują, że w jego przypadku prawo okazuje się niezgodne z konstytucją. Twierdzą, że termin „okrucieństwo wobec zwierząt” w statucie z 1999 r. jest zbyt luźno zdefiniowany; tj. to samo prawo, które dotyczyło przerażających i o charakterze seksualnym „filmów z sympatią”, nie powinno mieć zastosowania do walk psów.

Ustawa definiuje przedstawienie okrucieństwa wobec zwierząt jako „wszelkie wizualne lub dźwiękowe przedstawienie, w tym zdjęcie, film kinowy, nagranie wideo, obraz elektroniczny lub zapis dźwiękowy zachowania, w którym żywe zwierzę jest celowo okaleczane, okaleczane, torturowane, ranione lub zabity. Obrońcy sprawy Stevensa twierdzą, że filmy edukacyjne przedstawiające okrucieństwo wobec zwierząt zostałyby zaklasyfikowane do takiej definicji, podobnie jak filmy o polowaniach. Dlatego prawo powinno zostać zmienione tak, aby bezpośrednio dotyczyło zła, które miało rozproszyć: „miażdżyć filmy” i inne media o tak paskudnej naturze.

Działacze na rzecz praw zwierząt i organizacje, takie jak Humane Society, zajęli stanowisko w tej sprawie, uznając działania Stevensa za naganne na mocy Pierwszej Poprawki. Jak napisał na swoim blogu Wayne Pacelle, prezes Humane Society: „Chociaż jesteśmy zagorzałymi wyznawcami Pierwszej Poprawki tutaj, w HSUS, sprzeciwiamy się absolutyzmowi niektórych samozwańczych zwolenników Pierwszej Poprawki”. Następnie potępia filmy Stevensa jako służące wyłącznie do czerpania zysków z rażącego okrucieństwa wobec zwierząt.

Chociaż wiele spraw łamiących ustawę o przedstawianiu okrucieństwa wobec zwierząt pojawiło się od czasu jej wprowadzenia w 1999 r., jest to pierwsza z tych spraw, która trafiła do Sądu Najwyższego. W miarę jak coraz więcej ludzi zdaje sobie sprawę z tej debaty, wielu, którzy zdecydowanie sprzeciwiają się okrucieństwu wobec zwierząt, a jednocześnie są mocno oddani idei wolności słowa, czuje się rozdartych. Teraz pytanie brzmi, gdzie należy wytyczyć linię?

Zalecana: