Lek Na „krwawiącą Krawędź” Część 1: Rozkręcanie Naprawdę Pokręconych
Lek Na „krwawiącą Krawędź” Część 1: Rozkręcanie Naprawdę Pokręconych

Wideo: Lek Na „krwawiącą Krawędź” Część 1: Rozkręcanie Naprawdę Pokręconych

Wideo: Lek Na „krwawiącą Krawędź” Część 1: Rozkręcanie Naprawdę Pokręconych
Wideo: Pokonaj strach w 77 sekund. Jak zmienić lęk w chęć działania? 2024, Listopad
Anonim

Pracuję nad tą serią w ramach wspólnych wysiłków, aby nadać pozytywny kierunek wszystkim sprawom weterynaryjnym (ostatnie kilka postów było zdecydowanie przygnębiające). Niniejszym obiecuję zrezygnować z używania słowa e (znasz je) w kilku następnych wpisach. Ten post jest powtórzeniem tego, który przesłałem kilka miesięcy temu. Mam nadzieję, że nikt z Was się nie znudzi, jeśli rozpoznacie obsadę postaci. Niezależnie od tego, jest to świetna historia, której nigdy nie znudzi mi opowiadanie.

Rudy przyszedł do mnie tego samego dnia, kiedy jego nowa mama adoptowała go z jednego z ładniejszych prywatnych schronisk w naszej okolicy. Wspaniała, choć chuda i nieśmiała mieszanka Lab, Rudy wyglądał tak samo solidnie, jak sugerował wysoki połysk jego czarnego płaszcza. Jednak w akcji stało się jasne, że Rudy nie jest pełnym obrazem zdrowia. Jego przednie kończyny rozkładały się podczas chodzenia; jeśli jeden wskazywał na wschód, drugi był skierowany na zachód.

Podczas gdy trochę utykał, a jego ciało opadało w dół (jak w słynnej pozie jogi), młodość Rudy'ego nadrabiała oczywistą genetyczną rozbieżność – wydawał się nie cierpieć ani trochę. Podskakiwał i rzucał się dookoła jak szczęśliwy pies, którym wyraźnie był. A kto by nie był? Właśnie wygrał szczęśliwą loterię dla psów i jednego dnia udało mu się uwolnić z więzienia.

Po ocenie dokładnych kątów deformacji Rudy'ego, które wydawały się pochodzić tuż nad stawem nadgarstkowym (nadgarstek), ustalono, że jedna kończyna była skręcona znacznie bardziej niż druga. Chociaż nie wydawało się to teraz przeszkadzać temu młodzieńcowi, jeszcze pięć lat noszenia tych zkręconych nadgarstków i Rudy zostanie całkowicie okaleczony.

Wiele psów rodzi się z kątowymi deformacjami kończyn, takimi jak Rudy. Rzeczywiście, większość ras chondrodystroficznych (karłowatych) ma skręcone nadgarstki. Pomyśl o Bassetach, Buldogach, Mopsach, Shih-Tzusach. Jednak w przeciwieństwie do Rudy, rasy te są zwykle skręcone symetrycznie i rzadko więcej niż o dwadzieścia stopni. Co więcej, ich ogólny kształt jest taki, że ich tylne nogi pasują do kończyn przednich. Te cechy, wraz z typową przewagą mniejszych rozmiarów i/lub obniżonym poziomem aktywności, pomagają tym rasom walczyć z ludzkimi siłami stojącymi za ich wadami genetycznymi.

Rudy nie miał nic z tego dla niego. Jego ciało i mózg były rozwalone jego asymetrycznie ograniczającymi kończynami przednimi. Jedna kończyna była obrócona o dwadzieścia pięć stopni, druga o czterdzieści. Każde odchylenie powyżej trzydziestu jest uważane za potencjalnie niszczące. Musieliśmy coś zrobić.

Następny krok? Niedawno rozmawiałem z moim przyjacielem weterynarzem o zabiegu chirurgicznym i byłem pod wrażeniem dziwności metody, jaką zastosował do naprawy skręconych kości. Pomyślałem, że Rudy mógłby być kandydatem do tej nowatorskiej procedury.

Rzadko spotykana nawet w medycynie ludzkiej, ta chirurgiczna naprawa kątowych deformacji kończyn nazywa się metodą Ilisarotha, od jej pioniera, samouczącego się chirurga syberyjskiego. Opracowana ponad pięćdziesiąt lat temu metoda wymagała wzrostu i leczenia kości w sposób, który nigdy nie był możliwy. Używając szprych rowerowych i innych subtelności za żelazną kurtyną, Ilisaroth stworzył urządzenia, które pomagały kościom goić się, gdy były metodycznie rozrywane w miejscu złamania.

Choć w latach pięćdziesiątych tajemnicza, ta pozornie paradoksalna metoda leczenia ma dla nas sens. Zakładamy, że metoda stymuluje komórki macierzyste w kości po obu stronach złamania. W konsekwencji kość rośnie, jakby próbowała połączyć płytkę wzrostu (te luki w naszych kościach wszyscy mamy, dopóki nie skończymy rosnąć do pełnej wysokości). Dziś metoda ta jest wykorzystywana przede wszystkim do wydłużania kości (u karłowatych ludzi) oraz do sporadycznej deformacji kątowej kończyn, jak w przypadku Rudy'ego.

Po oględzinach deformacji dr Wosar (z Miami Veterinary Specialists) uznał Rudy'ego za bardzo dobrego kandydata do operacji. Był młody, zdrowy, a przede wszystkim miał doskonały, chętny temperament wdzięcznego ratownika. Natychmiast został wyznaczony do operacji - tylko na najbardziej skrzywionej kończynie. Celem było jak najbliższa normalności (10 stopni).

Operacja Rudy'ego wymagała nacięcia kości nad stawem piłą tarczową, obrócenia kości do jak najbardziej normalnej pozycji, a następnie umieszczenia szalonego urządzenia wokół całej kończyny. Urządzenie, zakotwiczone do kości w miejscach powyżej i poniżej nacięcia, działałoby w sposób podobny do aparatu ortodontycznego. Za każdym razem, gdy mama Rudy'ego wiernie obracała korbą, dostępną za pomocą pewnego rodzaju klucza, urządzenie rozrywało kości, tworząc niezbędną szczelinę, aby kość mogła nieznacznie rosnąć, gdy leczyła się w miejscu nacięcia.

Kiedy urządzenie w końcu odpadło, dwa miesiące później, kończyna była wyraźnie znacznie prostsza. Utykanie Rudy'ego było znacznie zredukowane, teraz bardziej przypominało utykanie niż utykanie. Zmiana w kierunku kości z pewnością zmniejszy nie tylko nienaturalny nacisk na nadgarstek Rudy'ego, ale także na jego łokcie, ramiona i plecy (ponieważ musieliby walczyć, aby zrekompensować skręt). Operacja okazała się ogromnym sukcesem.

Jak to bywa z większością życiowych sukcesów, teraz wszędzie, gdzie spojrzę, widzę psy z kątowymi deformacjami kończyn. Chcę je wszystkie naprawić. Jednak nie każdy ma dostęp do rodziny 2500 Rudy'ego, która chętnie zapłaciła za to chirurgiczne dobrodziejstwo dla jego jakości życia. Podobnie jak w przypadku Barbaro, tylko szczęśliwe zwierzęta, które dysponują środkami, przekazują wiadomości. Wciąż zbyt mało osób może nawet marzyć o poprawie stanu zdrowia, do którego mają dostęp nasze zwierzęta. Ale spójrzmy na to pozytywnie: wciąż ratujemy świat – nawet jeśli jest to tylko jedno zwierzę na raz.

Zalecana: