Postępowanie W Leczeniu Raka Weterynaryjnego Metodą Próbną
Postępowanie W Leczeniu Raka Weterynaryjnego Metodą Próbną

Wideo: Postępowanie W Leczeniu Raka Weterynaryjnego Metodą Próbną

Wideo: Postępowanie W Leczeniu Raka Weterynaryjnego Metodą Próbną
Wideo: Czy można uratować mózg? 2024, Grudzień
Anonim

Istnieją trzy formy badań klinicznych leków chemioterapeutycznych. Pierwszym z nich jest badanie fazy 1 lub badanie zwiększania dawki. Badania fazy 1 mają na celu określenie 1) Jaka jest optymalna dawka nowego leku chemioterapeutycznego dla danego gatunku? oraz 2) Jakie są niektóre skutki uboczne, które mogą wystąpić po nowym leku?

Pacjenci z różnymi typami nowotworu są włączani do badań fazy 1, ponieważ głównym celem nie jest określenie skuteczności leczenia, ale raczej jaka dawka leku może być bezpiecznie podana. Zwierzęta biorące udział w takich badaniach często mają raka w zaawansowanym stadium z bardzo złymi rokowaniami, bez innej rozsądnej opcji leczenia, a my chcemy dowiedzieć się czegoś z ich stanu i tego, jak ich organizm może reagować na dany lek.

Podczas badania fazy 1 pacjenci są włączani do tak zwanych grup kohortowych. W każdej kohorcie jest zwykle trzech pacjentów. Każda grupa kohortowa otrzyma dany lek w określonej, wcześniej ustalonej dawce. „Punkty końcowe” toksyczności dla każdej grupy kohortowej będą wstępnie określone i określone ilościowo według bardzo szczegółowych kryteriów. Jeśli żaden z pacjentów w tej kohorcie nie doświadczy żadnych skutków ubocznych, dawka leku zostanie zwiększona o określoną ilość i zostaną włączone kolejne trzy psy do nowej kohorty.

Jeśli jeden pacjent doświadczy zbyt ciężkiej reakcji toksycznej, kohorta zostanie rozszerzona o kolejnych trzech pacjentów. Jeśli u dwóch pacjentów wystąpi zbyt ciężka reakcja, zostanie to uznane za „szczękową dawkę tolerowaną”, a dawka zostanie zmniejszona do dawki z poprzedniej kohorty (lub jeśli zdarzy się to przy dawce początkowej, zostanie zastosowana niższa dawka). Czasami, gdy właściciele słyszą cel badania fazy 1, są zbyt zdenerwowani, aby zarejestrować własne zwierzęta z obawy przed nieznanymi skutkami ubocznymi.

Po zakończeniu badania fazy 1 i poznaniu bezpiecznej dawki, jaką możemy podać, lek zostaje wprowadzony do badania fazy 2, w którym dowiadujemy się o skuteczności leku. Pacjenci włączeni do badania fazy 2 muszą mieć co najmniej jeden mierzalny guz, ponieważ chcemy wiedzieć, czy lek jest użyteczny w zmniejszaniu guza. To automatycznie wyeliminuje zwierzęta, których guz został usunięty chirurgicznie lub wcześniej leczony i zwalczony, ale ryzyko przerzutów jest bardzo wysokie. W przypadku pacjentów biorących udział w badaniu fazy 2 musimy również znać dokładną naturę guza. To wyeliminuje zwierzęta, które „podejrzewamy” o raka, ale nie mamy ostatecznej diagnozy.

W przypadku badania fazy 2 musimy z wyprzedzeniem określić, jaki jest „znaczący wskaźnik odpowiedzi”, ponieważ określi on liczbę pacjentów, których musimy zapisać do badania, aby uzyskać statystycznie poprawne wyniki. W przeciwieństwie do medialnego wizerunku, klinicysta nie może po prostu zdecydować: „Hej, mam ten lek, który moim zdaniem będzie skuteczny w walce z rakiem. Kto chce się zapisać?” Właśnie w tym miejscu większość badań weterynaryjnych kończy się niepowodzeniem, a wyniki są przedstawiane jako wartości czysto liczbowe, bez potwierdzania ich statystykami.

Leki obiecujące w badaniach fazy 2 są następnie włączane do badań fazy 3. Tutaj nowe leczenie jest porównywane z tym, co jest uważane za leczenie „standardowe” dla tego konkretnego typu nowotworu lub z placebo, jeśli standard opieki nie jest dostępny.

Najlepiej byłoby, gdyby pacjenci byli 1) losowo przypisywani do grup, aby uniknąć stronniczości w selekcji, i 2) zaślepieni co do leczenia, które otrzymują, co oznacza, że nie ma możliwości, aby pacjent, właściciel lub lekarz wiedział, jaki lek (lub placebo) pacjent otrzymywał. Oczywiście istnieją względy etyczne dotyczące badań fazy 3 i jako takie, placebo jest rzadkością w badaniach weterynaryjnych. Badania fazy 3 są również bardzo trudne do wdrożenia, ponieważ zazwyczaj wymagają włączenia dużej liczby pacjentów do każdej grupy leczenia w celu wykazania statystycznie istotnej różnicy.

Każdy poziom testowania wymaga planowania, żmudnego rejestrowania danych, czasu, wiedzy specjalistycznej, rekrutacji dużej liczby pacjentów i zazwyczaj jakiejś formy finansowania. Nigdy nie jest tak proste, jak powiedzenie: „Mam tego pacjenta z bardzo rzadkim rakiem, który może wystąpić u 1 na 100 000 psów. Kto chce mi pomóc w nauce, jak go leczyć?”

Nawet „najlepsze” weterynaryjne badania nad rakiem obejmują tylko 20-50 pacjentów przez okres 1-2 lat (w porównaniu z badaniami onkologicznymi na ludziach, gdzie tysiące pacjentów jest włączonych przez dekadę lub więcej). Trudno wyciągnąć adekwatne wnioski z naszych badań, a jeszcze trudniej przełożyć ograniczenia na właścicieli.

Chciałbym móc zaoferować właścicielom nowe i ekscytujące opcje i doceniam, gdy są otwarci na moje pomysły lub rozważają bardziej „eksperymentalne” zabiegi z nadzieją, że w przyszłości pomogą innym zwierzętom. Ale istnieją pewne poważne ograniczenia w skutecznym wykonywaniu tego, szczególnie w ruchliwym otoczeniu prywatnej praktyki.

To wszystko sprawiło, że zacząłem się zastanawiać, nadszedł czas, aby specjaliści weterynarii podjęli się wykonywania swoich obowiązków, aby rozwijać nasze dziedziny i dowiedzieć się, jak skutecznie współpracować, zamiast trzymać to wszystko za drzwiami naszych własnych gabinetów.

Uważam, że byłby to najskuteczniejszy sposób, w jaki moglibyśmy zacząć skutecznie atakować raka, a nie usuwać go za pomocą nieskutecznych protokołów, które mają dziesiątki lat. Jeśli właściciele chcą spróbować, czy nie powinniśmy wymyślić, jak to zrobić?

Wizerunek
Wizerunek

Dr Joanne Intile

Zalecana: