Podejmowanie Decyzji Medycznych Dla Naszego Zwierzaka „dzieci” Jest Trudnym Zadaniem
Podejmowanie Decyzji Medycznych Dla Naszego Zwierzaka „dzieci” Jest Trudnym Zadaniem

Wideo: Podejmowanie Decyzji Medycznych Dla Naszego Zwierzaka „dzieci” Jest Trudnym Zadaniem

Wideo: Podejmowanie Decyzji Medycznych Dla Naszego Zwierzaka „dzieci” Jest Trudnym Zadaniem
Wideo: Robert Hofrichter "Tajemnicze życie grzybów" audiobook 2024, Może
Anonim

Opisywanie zwierząt jako niezbędnych członków rodziny jest trochę niedopowiedzeniem. Większość zwierząt, które widzę, jest uważana za „dzieci” dla swoich domowych rodziców lub „rodzeństwo” dla swoich ludzkich odpowiedników. Bezwarunkowa miłość, jaką otrzymujemy od naszych zwierząt domowych, jest czymś prawie niewytłumaczalnym dla tych, którzy nie mają zwierzęcych towarzyszy. Ta więź jest podstawową siłą, która podtrzymuje moją zdolność do praktykowania rzemiosła, któremu się poświęciłem.

Jednak ta sama silna więź może stworzyć wyjątkowe zmagania i stworzyć wiele wyzwań, jeśli chodzi o kwestie związane z opieką zdrowotną zwierząt. W szczególności ludzie mają tendencję do rzutowania tego, co rozumieją na temat swoich problemów medycznych i opieki na swoje zwierzęta, czasami ze szkodą dla opieki nad ukochanymi towarzyszami.

Po obejrzeniu tysięcy wizyt na przestrzeni lat jestem pewien, że cel każdego (właściciela, lekarza weterynarii lub inny) dla pacjentów z rakiem jest dokładnie taki sam: utrzymanie dobrej jakości życia bez powodowania szkód, bólu lub cierpienia oraz z jak największym potencjałem długowieczności.

W wyjątkowo rzadkich przypadkach właściciel powie mi, że nic by się nie stało, gdyby jego zwierzę doświadczyło nadmiernych skutków ubocznych lub dyskomfortu w wyniku leczenia, jeśli oznaczałoby to, że będzie żyło dłużej, niż gdyby nie żył.

Trudno jest prowadzić właścicieli przez takie decyzje bez poczucia, że jestem zbyt nachalna lub silna. Równie trudno nie czuć, że zbyt szybko przystaję na ich obawy. Jestem po to, aby słuchać i udzielać rad i rekomendacji, ale po prostu nie mogę usunąć osobistych uczuć z równania.

Na przykład, dla zdecydowanej większości psów z kostniakomięsakiem wyrostka kostnego, podstawowym zaleceniem będzie amputacja zajętej kończyny. Jest to najskuteczniejszy sposób na usunięcie źródła bólu u tych psów i jest zaskakująco niewiele przeciwwskazań do tej procedury i niewiele zwierząt domowych uważanych za słabych kandydatów do zabiegu. Nawet w przypadku psów dużych ras lub tych z nadwagą, starych lub artretycznych, nadal ogólnie zalecam amputację zwierzęciu, ponieważ moim głównym celem jest złagodzenie bólu.

Niejednokrotnie właściciele zmagają się z tą decyzją, koncentrując się na niepewności wynikającej z obaw, że ich pupil nie poradzi sobie bez kończyny. Martwią się, ponieważ zwierzę jest za stare lub ma już problemy z chodzeniem lub że nie byłoby w stanie robić rzeczy, które lubi robić, takich jak pływanie lub aportowanie.

Pomimo prób uspokojenia ich i skupienia się na potrzebie natychmiastowego złagodzenia dyskomfortu, nieustannie zaskakuje mnie liczba osób, które po prostu nie rozważą tej opcji dla swoich pupili. Wiele razy po prostu nie potrafię przekazać, że ich zwierzak jest w tym czasie okaleczony bólem lub że prawdopodobnie nigdy już nie aportowałby ani nie pływał z nogą podziurawioną guzem.

W zeszłym tygodniu otrzymałem telefon od właścicielki, która informowała mnie o swoim psie, u którego wcześniej zdiagnozowano kostniakomięsaka. Początkowo rodzina psa była pewna, że nie amputuje mu kończyny, ponieważ był to 14-letni pies dużej rasy. Ich pierwsza wizyta odbyła się z naszym onkologiem zajmującym się radioterapią, aby omówić paliatywną terapię radioterapią, mającą na celu tymczasowe złagodzenie bólu, ale oszczędzenie kończyny psa.

Po spotkaniu z lekarzem i wysłuchaniu jego podejścia do choroby, ostatecznie zmienili zdanie i zdecydowali się na amputację kończyny swojego pupila, a następnie na chemioterapię z naszym serwisem. Ich pies przeszedł operację i leczenie tylko z bardzo drobnymi problemami, naprawdę nigdy nie tracąc kroku w stosunku do jego protokołu. Chociaż zalecamy rutynową kontrolę naszych usług, jego właścicielka pracowała w szpitalu weterynaryjnym bliżej jej domu, więc wszystkie te badania były wykonywane lokalnie.

Prawie osiem miesięcy po zakończeniu leczenia i prawie rok od operacji, wiadomości w tym czasie nie były dobre. Brzmiało to tak, jakby u psa rozwinął się rak do kości w obrębie kanału kręgowego i wykazywał oznaki trudności w chodzeniu. Jednak głównym celem rozmowy właściciela było poinformowanie mnie, jak bardzo są wdzięczni mnie i onkologowi zajmującemu się radioterapią za dostarczenie im dokładnych informacji i statystyk dotyczących szans ich psa na operację i leczenie.

Byli w stanie wykonać swoje prawie niemożliwe zadanie i odłożyć na bok wiele własnych, z góry przyjętych uczuć i emocji, i wysłuchać sugestii, które przedstawiliśmy, które naprawdę były oferowane w najlepszym interesie ich zwierząt.

Często zdolność właścicieli do tak głębokiej troski o swoje zwierzęta jest zarówno błogosławieństwem, jak i przekleństwem dla weterynarzy. W najlepsze dni oznacza to, że ludzie są w stanie słuchać i być otwarci na nasze sugestie, zalecenia i opinie w podobny sposób, w jaki powierzaliby swoje zdrowie własnym lekarzom. W najgorsze dni ich przywiązanie może uniemożliwić im zrozumienie naszych obaw i sugestii, zamykając ich na możliwości uzdrowienia ze strachu lub niepokoju.

Medycyna weterynaryjna jest wyjątkowa pod tym względem. Nasi pacjenci nie mogą wypowiadać się ani o swoich opiniach, ani obawach, dlatego polegamy na ich opiekunach, którzy zabierają głos i podejmują decyzje. Jest to prawie niemożliwe zadanie do wykonania, więc zachęcam wszystkich do głębokiego rozważenia doświadczenia i mądrości weterynarza. A jeśli nie jesteś zadowolony z tego, co słyszysz, poproś o drugą opinię. Przynajmniej tyle możesz zrobić dla cichego, ale bezwarunkowo kochającego członka swojej rodziny.

Wizerunek
Wizerunek

Dr Joanne Intile

Zalecana: