Medycyna Oparta Na Dowodach A Najlepsze Domysły
Medycyna Oparta Na Dowodach A Najlepsze Domysły

Wideo: Medycyna Oparta Na Dowodach A Najlepsze Domysły

Wideo: Medycyna Oparta Na Dowodach A Najlepsze Domysły
Wideo: Wszystko co musisz wiedzieć o LEKu! 2024, Listopad
Anonim

W weterynaryjnej opiece onkologicznej jest wiele szarych obszarów. Rzadko mam pewność, że konkretna opcja leczenia lub strategia chirurgiczna lub protokół chemioterapii jest „absolutnie najlepszym” planem działania dla danego pacjenta.

Moja niepewność nie wynika z braku wiedzy czy doświadczenia; wynika to z niedostatku informacji opartych na dowodach, które pokierują moim procesem podejmowania decyzji.

Praktykowanie medycyny opartej na dowodach oznacza, że sumiennie badałbym tylko to, co obecnie najlepsze dowód w podejmowaniu decyzji o opiece nad moimi pacjentami. Wymaga to przejrzenia podsumowań badań i przeanalizowania szczegółów zawartych w raportach, aby określić przydatność takiej pracy do konkretnego zwierzaka przedstawionego mi w sali egzaminacyjnej.

Na przykład, dowody oparte na dowodach mówią mi, że optymalnym planem leczenia psa, u którego zdiagnozowano chłoniaka wieloośrodkowego, jest protokół chemioterapii wielolekowej podawany przez okres sześciu miesięcy. Łączy to najmniejszą szansę wystąpienia skutków ubocznych z najdłuższym oczekiwanym czasem przeżycia. Podobnie badania mówią mi, że rokowanie pacjenta bez leczenia to tylko 2-3 miesiące.

Statystyki te opierają się na danych zgromadzonych podczas badań zaprojektowanych specjalnie w celu przyjrzenia się wynikom wielu psów, u których zdiagnozowano chłoniaka, leczonych w podobny sposób, co pozwala na wyciągnięcie wniosków, które mają zastosowanie do szerszej podgrupy pacjentów.

Przeciwieństwem medycyny opartej na dowodach jest przyjęcie idei, że „wszystko, co może pomóc i nie boli” jest ważną opcją dla schematu leczenia pacjenta. Podejście to nie opiera się na informacjach faktycznych, ale na „miękkich ustaleniach”, takich jak osobiste doświadczenia, anegdoty, a nawet niejednoznaczne, najlepsze domysły.

W tym ostatnim podejściu do praktykowania medycyny jest kilka wad, a mianowicie założenie, że nie wyrządzono szkody. Nawet jeśli nie ma pozytywnej odpowiedzi na terapię, nie oznacza to braku potencjalnie negatywnego wyniku.

Właściciele często zwracają się do mnie z pytaniami na temat nieprzetestowanych środków, o których czytali w Internecie lub które zostały zasugerowane przez troskliwego przyjaciela, krewnego, hodowcę, terapeutę itp. Chociaż niektóre z tych rzekomo „nieszkodliwych” opcji mogą być naprawdę nieszkodliwe, obawiam się, że negatywne skutki innych są potencjalnie bardzo niedoceniane.

Na przykład właściciele pytający o karmienie swoich psów Gatorade, gdy czują się chory, raczej nie skrzywdzą swoich zwierząt, robiąc to. Informuję ich, że niewielka ilość płynów, które są w stanie podać swojemu zwierzakowi doustnie, nie zapewni wystarczającej ilości glukozy (cukru) i elektrolitów, aby odwrócić ostre odwodnienie, ale dopóki w produkcie nie ma sztucznego słodzika ksylitolowego, szansa spowodowania szkoda jest minimalna. Nie przychodzi mi do głowy żadne konkretne badanie potwierdzające moje przypuszczenie, ale mimo to zgadzam się z moim wnioskiem.

Większym problemem są te pozornie nieszkodliwe terapie, w których informacje oparte na dowodach są skąpe, ale wystarczająco wątpliwe, aby wzbudzić obawy o szkodliwy efekt. Zastanów się nad domniemanymi korzyściami suplementów przeciwutleniaczy dla psów i kotów.

Badania potwierdzają koncepcję, że przeciwutleniacze są w stanie chronić komórki przed uszkodzeniem przez wolne rodniki - w probówkach i żywych zwierzętach. Jednak przeciwstawne badania wykazały, że przeciwutleniacze mogą potencjalnie zwiększać ryzyko chorób (np. raka), a także przeciwdziałać korzystnym skutkom terapii, takich jak chemioterapia.

Lekarzowi zaskakująco trudno jest wiedzieć, jak kontrolować medycynę opartą na dowodach i zapewnić pacjentom optymalny standard opieki. Nie zawsze potrafię wykorzystać informacje pochodzące z badań do podejmowania decyzji dotyczących opieki nad moimi pacjentami, ale obawiam się też akceptować opcję po prostu dlatego, że „nie zaszkodzi”.

Spędzam dużo czasu badając opcje, uderzając w ściany i frustrując się brakiem potwierdzających danych, które mogłyby kierować procesem podejmowania decyzji. Ten proces pozwala mi zachować największą odpowiedzialność wobec moich pacjentów: „po pierwsze nie szkodzić”.

Wizerunek
Wizerunek

Dr Joanne Intile

Zalecana: