Kocięta Karmione Butelką: Koszmary W Przygotowaniu?
Kocięta Karmione Butelką: Koszmary W Przygotowaniu?

Wideo: Kocięta Karmione Butelką: Koszmary W Przygotowaniu?

Wideo: Kocięta Karmione Butelką: Koszmary W Przygotowaniu?
Wideo: Jak karmić kocięta butelką 2024, Grudzień
Anonim

Dobrze, że mam wolny weekend. Niestety niewiele z tym robię poza karmieniem pięciodniowego kociaka co godzinę… co godzinę.

Jasne, ja też czytam, gotuję i organizuję swój dom. Szkoda, że cierpiałem również na awarię mojego centralnego klimatyzacji… w Miami… w lipcu… każda usługa naprawy klimatyzacji żądała potrójnej stawki za nadgodziny… auu.

Więc może dlatego czuję się zepsuty, nie wspominając o zaczerwienionych oczach. Kociak to tylko połowa mojego dyskomfortu. Przynajmniej kociak zapowiada się na udane przedsięwzięcie: jeszcze jeden uroczy kociak zostanie umieszczony w wiecznym domu przed końcem lata (mam nadzieję).

Minęło dużo czasu, odkąd wziąłem małego kota i wykarmiłem go. Przecież mój personel jest zwykle o wiele bardziej biegły w ich opiece (jestem poza praktyką). Ale w ten weekend nie ma personelu, który mógłby zająć się kaprysami nowonarodzonego kociaka. To wszystko ja… i miauczące stworzenie, które wydaje się, że woli karmienie o północy od południa.

Właśnie to skłoniło mnie do myślenia: O nie, tutaj ratuję kociaka z pełzającej paszczy śmierci przez robaka tylko po to, by stworzyć kolejnego potwora z butelkowego kotka.

Niektórzy z was wiedzą, o czym mówię, prawda? Mam na myśli opowieść starych żon o kociaku karmionym butelką, który poddaje się agresywnej, dominującej dorosłości.

Z mojego doświadczenia wynika, że gdakające stare żony miały rację. Kocięta, których kaprysy są zaspokajane przez ludzi od najmłodszych lat, okazują się potwornymi kotami, które nie mają pojęcia o ludziach jako „innych”. Wydaje się, że postrzegają nas jako „jednego z nich” bardziej niż inne koty, co sprawia, że ich interakcje domowe z nami są bardziej zbliżone do norm społeczności kotów.

I to jest problem kotów o pewnych osobowościach. To dlatego, że terytorialność jest dla kotów ważna. Jeśli postrzegają nas jako konkurentów o ich naturalną przestrzeń, znacznie częściej wykazują niepożądane oznaki stresu i niezadowolenia: wyobraź sobie przemoczoną moczem kanapę, zniszczone dywany i, co najgorsze, nieszczęśliwego kota.

Moim zdaniem koty dostają surowy koniec umowy, jeśli chodzi o medycynę behawioralną. Przede wszystkim myślę, że dzieje się tak dlatego, że koty są tak społecznie różne od nas, że zgłębianie ich kociej logiki wymyka się nam na każdym kroku. Ale „dominacja” związana z karmieniem butelką to jeden z obszarów, w którym ich zamieszanie ma dla mnie sens. Chciałabym tylko, żebym mogła coś z tym zrobić.

Czy ktoś ma jakieś pomysły? A skoro już przy tym jestem, czy ktoś zna firmę zajmującą się naprawą klimatyzacji w Miami, która jest w stanie dostarczyć ten zestresowany karmnik dla kotów z piekielnego lipcowego lata na południowej Florydzie… w niedzielę?

Zalecana: