Uspokajanie Zwierzaka Po Zabiegu: Jakie Jest Twoje Zdanie?
Uspokajanie Zwierzaka Po Zabiegu: Jakie Jest Twoje Zdanie?

Wideo: Uspokajanie Zwierzaka Po Zabiegu: Jakie Jest Twoje Zdanie?

Wideo: Uspokajanie Zwierzaka Po Zabiegu: Jakie Jest Twoje Zdanie?
Wideo: Zobacz co kocia i psia behawiorystka myśli na temat.... 2024, Kwiecień
Anonim

Czy zastanawiałeś się kiedyś, jak zapewnić zwierzęciu bezpieczeństwo po operacji? W niektórych przypadkach jest to proste, na przykład gdy spokojne zwierzę można z łatwością pozostawić w wygodnej klatce na długie odcinki. Nie, to nie jest idealne, ale jest sprawiedliwe. W końcu zwierzęta potrzebują szansy na wyzdrowienie i większość z nich nie zastosuje się do nich bez fizycznych ograniczeń ich często szkodliwego zachowania.

Innym razem jest znacznie trudniej. Na przykład szalone, sprężyste laboratoria, głośne szczekanie skrzynek, przypadki lęku separacyjnego, głupie małe kocięta i zwierzęta, które wymagają długiego powrotu do zdrowia po operacji ortopedycznej. Wszystkie są szczególnie trudne do zarządzania po operacji. Ale jest to wykonalne. Zawsze. Wszystko, czego potrzebujesz, to poważne zaangażowanie w to, co najlepsze dla Twojego zwierzaka.

Szkoda, że tak trudno jest wpoić właścicielom potrzebę właściwej opieki nad swoim pooperacyjnym pupilem. Oto jedna historia, która pokazuje, w jaki sposób sytuacja może pójść źle, gdy właściciele nie zastosują się do tego:

Po tym, jak kilka lat temu szczeniak z paskudnym otwartym złamaniem został bezceremonialnie „porzucony” w naszym szpitalu, wziąłem na siebie błaganie mojego chłopaka, chirurga weterynarii, o darmowe usługi i wychowywanie jej w domu podczas jej powrotu do zdrowia. Po upływie rozsądnego terminu (około miesiąca) znalazłem dom dla panny Brown.

To był zły wybór. Chociaż przysięgali, że będzie żyła w domu i że będą kontynuować trzymanie w klatkach przez co najmniej następny miesiąc (była doskonała w klatce), pierwszy atak biegunki sprawił, że mieszkała na zewnątrz. Kiedy znów ją zobaczyłem, minął miesiąc. W międzyczasie przytyła około 15 funtów. (Poważnie. I ma ważyć około 40 funtów.) I co gorsza: jej złamanie było niedawno niestabilne. Cała ta aktywność na świeżym powietrzu to zrobiła.

– Nie odzyskasz jej. Przepraszam. Taka była umowa."

Okazuje się, że i tak nie chcieli płacić za niezbędną powtórkę chirurgiczną. Dobrze, że zrobiliśmy. A teraz mieszka z moimi rodzicami. Przytnij jak tylko możesz i nie utykaj.

Co jest w tym tak trudnego?

Ale nie każdy pacjent jest tak łatwy do opanowania. Panna Brown była łatwą dozorczynią. Niektórzy z moich pacjentów… nie tak bardzo.

Niektórzy rozrywają i żują wszystko. E-obroża kończy się w strzępach, a bandaże w gruzach. Albo skrzynia zostanie zniszczona. Zęby pękają. Pazury krwawią. Być może „ona-nigdy-nigdy-tego-przed” odbiła się od łóżka oznacza powrót na salę operacyjną dla jej TPLO.

Jasne, czasami to właściciel robi głupią (jak sztuczkę łóżkową), nad którą czują się strasznie winni. (Ponieważ tak naprawdę większość właścicieli nie jest tak nieodpowiedzialna, jak tymczasowi opiekunowie panny Brown.) Innym razem wszystko sprowadza się do zachowania zwierząt. I tu trzeba iść na ustępstwa. Zwykle niewygodne.

Weź pod uwagę pacjenta, który musi być hospitalizowany (lub zakwaterowany) na opiekę pooperacyjną, która normalnie miałaby miejsce w domu. Lub inny, który wymaga ciągłej sedacji.

Zatrzymaj się w tym miejscu… wiem, co powiesz:

Żadne zwierzę nie potrzebuje środków uspokajających tylko dlatego, że właściciele nie są w stanie poradzić sobie z prostymi instrukcjami. Zwierzęta nie zasługują na leczenie potencjalnie dysforycznej, wyniszczającej rundy leków, gdy istnieje tak wiele innych opcji.

I zwykle się zgadzam. W końcu nigdy nie miałem zwierzaka, który wymagałby czegoś więcej niż prostego umieszczenia w klatce. Wystarczającym dowodem jest fakt, że sama hospitalizacja (tj. skuteczne umieszczenie w klatce) generalnie załatwia sprawę. (w każdym razie w 99,9% przypadków).

Potem nadchodzi Slumdog… i wszystkie moje normalne zalecenia są wyrzucane przez okno. Po operacji korekcji kątowej/obrotowej kończyn prawie dwa tygodnie temu, raz po raz udowadniał, że nie można mu ufać… nawet gdy jest w swojej skrzyni.

Image
Image

W skrzyni łapie drzwi (również uszkodzoną kończyną!). W szpitalu jest jeszcze gorzej, reagując na każdego, kto wchodzi do pokoju. Chociaż szybko się uspokaja, potencjalne obrażenia są wysokie. Chociaż w tym momencie większość psów byłaby znacznie lepsza bez szyny, Slumdog jest bez niej niegodny zaufania. Ale jest taki ruchliwy i głupi w jednym, wymaga częstych przesiadek i równie częstych kąpieli.

Oddaje mocz na swoją szynę, od razu po robieniu staje na własnym stołku (jest tak nerwowy i podekscytowany podczas spacerów, że trudno jest opanować ten bałagan nawet na smyczy) i ogólnie robi z siebie dokuczliwość w odniesieniu do wszystkiego, co dotyczy szyny.

Co więcej, drożdżowa natura jego podstawowej choroby skóry sprawia, że delikatna przestrzeń między palcami stóp to jaskrawoczerwony bałagan zainfekowanego obrzydliwości. I chociaż nie otrzymał jeszcze żadnych ran od bandaży, bez wątpienia są w drodze. To tylko kwestia czasu.

Suma jego „nierozsądnych” psich zachowań, w połączeniu z moim strachem przed nadchodzącą zagładą, sprawia, że wczorajsze wydarzenie było szczególnie stresujące:

Po tym, jak zabrudził swoją szynę (po raz kolejny), wykąpaliśmy go dokładnie i umieściliśmy w malutkiej klatce, aby wyschł i pozwolił jego palcom „wywietrzyć się” przed założeniem szyny (pamiętaj, że szyna powinna być w tym momencie niepotrzebna). Ale zaledwie godzinę później miał już brzydki obrzęk kończyny.

Zdjęcia rentgenowskie ujawniły prawdopodobieństwo prostego seroma (płynnego obrzęku, a nie załamania, którego się obawiałem). Uff! Ale miałem to. Czas na Xanax (alprazolam), zdecydowałem. Potrzebuję trochę ulgi od całego tego stresu. Ten pies musi wyluzować i odpocząć tę kończynę. Jeśli nie mogę nawet oczekiwać, że zostawię go na godzinę w klatce wielkości kota bez żadnych uszkodzeń, to czas na uspokojenie. Przepraszam, ale ta delikatna naprawa jest dla niego zbyt ważna.

Image
Image

Może po prostu mam paranoję. Może to wszystko jest w MOJEJ głowie. Ale jest coś w zrujnowaniu niewiarygodnie wyspecjalizowanej pracy, która mnie dotyka – nie wspominając o bólu tego wszystkiego. Więc obwiniasz mnie? (Bądź szczery.)

Zalecana: