Spisu treści:

Kiedy Weterynarz Naprawdę Się Myli
Kiedy Weterynarz Naprawdę Się Myli

Wideo: Kiedy Weterynarz Naprawdę Się Myli

Wideo: Kiedy Weterynarz Naprawdę Się Myli
Wideo: Weterynarz był w szoku, gdy zobaczył co ten pies ma w środku! 2024, Listopad
Anonim

Na tych blogach widzę wiele dyskusji, które przeradzają się w długie tyrady o negatywnych doświadczeniach ludzi z weterynarzami. Dotknąłem ich, kiedy napisałem artykuł o sprawie, która nie poszła tak, jak chciałem.

Jestem dość wyrozumiałą duszą. Wiem, że ludzie nie są idealni i niestety zdarzają się błędy. Uczciwe błędy, braki w komunikacji; te rzeczy są okropne, wstrząsające wydarzeniami, kiedy się zdarzają, zarówno klientowi, jak i weterynarzowi (lub przynajmniej weterynarzom, których znam). Ale i tak się zdarzają.

Czasami to ja. Czasami to ktoś inny. Czasami widzę zwierzaka w celu uzyskania drugiej opinii i zauważam błąd (co jest łatwe, gdy inny DVM wykonuje całą pracę, a ja po prostu patrzę na jego dane z innej perspektywy). Jestem pewien, że jeden lub dwóch moich klientów poszedł szukać drugiej opinii i otrzymał odpowiedź, która mi umknęła.

Kiedyś przypadkowo wstrzyknęłam kotu szczepionkę dla psów (złapałam niewłaściwą fiolkę, kot był w porządku, klient mi o tym przypomina przy każdej wizycie). Znałem weterynarza, który zamiast ksylokainy (miejscowy środek znieczulający) brał ksylazynę (środek uspokajający dla koni) i przez trzy dni z rzędu podawał sedację kota z łacim pazurem (ten kot też był w porządku, ale był to długi okres rekonwalescencji). Czytałem na VIN historię o weterynarze, który przez przypadek podał rozwiązanie eutanazji niewłaściwemu kotu. Wstrzyknął kotu w brzuch, ale natychmiast zdając sobie sprawę ze swojego błędu, pospieszył z kotem na operację, aby wypłukać mu brzuch i trzymał go na respiratorze przez kilka dni. Był chory na serce. Ostatecznie kot zdechł.

Błędy zdarzają się z oszałamiającą częstotliwością po ludzkiej stronie rzeczy. Chirurg Atul Gawande napisał serię wspaniałych książek, w których zwraca uwagę na liczbę błędów w medycynie człowieka i oferuje sugestie, jak je naprawić. (Jego książka Complications uratowała moje zdrowie psychiczne jako młodego weterynarza.)

Mówiłem więc o uczciwych błędach typu Brain-Laps, ale co się dzieje, gdy kolejny DVM schrzani się w zapierającej dech w piersiach formie? Nie podał niewłaściwego leku niewłaściwemu pacjentowi, ale dał stary lek – taki, który nie jest już standardem opieki nad pacjentem.

Nie wiem, chyba można by powiedzieć, że wpadka to wpadka, niezależnie od jej pochodzenia, czy to roztargnienie, czy niekompetencja.

Ta historia dotyczy psa o imieniu Rose, który miał dziwne zmiany skórne na twarzy i głowie. Przyszli do mnie i przetestowaliśmy ją pod kątem grzybicy, świerzbu i infekcji bakteryjnej (wszystkie negatywne). Klienci powiedzieli, że Rose oczyszcza się z niektórych holistycznych leków, więc powiedziałem im, aby skontaktowali się ze mną, jeśli coś się zmieni; następnym krokiem byłoby skierowanie do dermatologa z pokładem, aby dowiedzieć się wszystkiego.

Zmiany nie ustąpiły, więc ostatecznie zabrali ją do innego weterynarza w celu uzyskania drugiej opinii (lekarz ogólny, nie specjalista).

Ten weterynarz spojrzał na nią i stwierdził, że najwyraźniej ma świerzb sarkoptyjski. (Moim zdaniem najwyraźniej nie, ponieważ nie swędziała, a wygląd i rozmieszczenie zmian nie były zgodne z Sarcoptes).

Jeśli podejrzewam świerzbowiec, przepisuję kilka próbnych dawek popularnego środka zapobiegającego robaczycy serca, który jest oznaczony jako mange, istnieje od ponad 10 lat i jest ogólnie bardzo bezpieczny i skuteczny.

Zanim pojawił się ten produkt, używaliśmy leku o nazwie Ivermectin. To odrobaczacz bydła, który działa również przeciwko niemal każdemu pełzaniu, poruszaniu się, ryciu nory lub innym pasożytom. Jest oznakowany dla krów, a nie psów.

Możemy używać wielu leków w sposób „extra-label” (tj. nie według zasad FDA dotyczących tego, kto dostaje ten lek), JEŚLI NIE ma alternatywnego leku, który JEST oznaczony dla tego gatunku. Jeśli używamy leku z dodatkową etykietą, musimy powiedzieć klientowi, że to robimy, i zwykle poprosić go o potwierdzenie, że mu powiedzieliśmy.

Zaletą Ivermectin jest to, że u niektórych psów lek może przenikać do mózgu i powodować objawy neurologiczne, a nawet śmierć. Szczególnie wrażliwe są psy rasy pasterskiej (collie, shelties itp.).

Te psy mają defekt w genie MDR1, który powoduje, że mają wadliwą zdolność do wchłaniania, dystrybucji i wydalania niektórych leków, co czyni je bardzo wrażliwymi na takie powszechnie stosowane leki, jak:

Acepromazyna (uspokajający)

Loperamid (przeciwbiegunkowy OTC)

Iwermektyna

Butorfanol (narkotyk, lek przeciwbólowy)

Stosuję te leki na pacjentach na co dzień.

Pamiętam, jak w szkole weterynaryjnej wwiercali się w nasze głowy: „Białe stopy, nie leczyć” odnośnie Iwermektyny. Bądź bardzo, bardzo ostrożny z tym lekiem, możesz nim zabić psa. Więc rzadko go używam.

Ale najwyraźniej wciąż są weterynarze, którzy to robią. Ten weterynarz dał Rose dwa niesamowite strzały. Po pierwszym strzale była trochę "off". Po drugim ujęciu zaczęła zachowywać się zdezorientowana i chodzić, jakby była pijana.

Zadzwonili do weterynarza i zapytali go, czy to efekt uboczny leku. Powiedział: „Nie ma mowy!”

WTH?

Przyszli do mnie jako następni i powiedziałem: "Do diabła tak!" Nigdy nie widziałem przypadku toksyczności Iwermektyny, więc trafiłem na książki i zadzwoniłem do mojego lokalnego dermatologa i mojego lokalnego specjalisty weterynarii ER. Oni też nie widzieli zbyt wiele, ale to brzmiało jak to, co działo się z Rose.

Minęło około pięciu dni od jej zastrzyku, więc miałem nadzieję, że lek wydostał się z jej organizmu i wkrótce skręci za rogiem z pewną opieką pielęgniarską (nie ma antidotum).

Nie ma takiego szczęścia. Następnego dnia nie mogła chodzić, więc skierowałam ją do ośrodka intensywnej opieki medycznej, który uratował Misty kilka tygodni temu.

Oni hospitalizowali ją z powodu domniemanej toksyczności iwermektyny. Neurolog z personelu zalecił rezonans magnetyczny i nakłucie lędźwiowe, aby upewnić się, że to nie jest coś innego. Wszystko to było normalne iw ciągu 24 godzin Rose była podłączona do respiratora.

Jej właściciele sami siebie obwiniali (!), a ja czułam się bezradna. Codziennie dzwoniłam do kliniki w celu uzyskania aktualnych informacji, a ci ludzie po prostu starali się zrobić to, co najlepsze dla swojego psa. Ufali, że DVM zrobi to, co jest bezpieczne, a on nie. Nigdy nie czułem tak dotkliwie tego ciężaru zaufania, jaki na nas nakładał, ślepo oczekując, że nie skrzywdzimy ich zwierzaka.

Rose rozwinęła toksyczność tlenu z respiratora. Klinika dostawała nową, ale z powodu świątecznego weekendu 4 lipca poród był opóźniony. Weterynarz z ER zaproponował, że spróbuje ręcznie wentylować Rose podczas trzygodzinnej jazdy samochodem do najbliższej kliniki, która miała wentylację terapeutyczną (Texas A&M), ale jest mało prawdopodobne, że przeżyje podróż.

Każdy weterynarz i technik zaangażowany w tę sprawę był po prostu chory z powodu bezsensu tego. Tego można było uniknąć. To było złe.

Rose dostała zapalenia płuc i musiała zostać uśpiona. Poprawiała się neurologicznie, ale jej płuca się poddały.

Właściciele napisali list do DVM. Do tej pory trzymałem się z daleka, niepewny, jak bardzo powinienem się zaangażować. To znaczy, myślę, że nigdy więcej nie powinien tego robić, przenigdy, ale czy powinien z tego powodu stracić prawo jazdy? Po prostu nie jestem pewien. Ukarany? Na pewno.

Nie znam jego wersji tej historii, ale jestem pewien, że jest w stylu: robi to w ten sposób od dziesięcioleci i nigdy nie miał problemu.

Tym razem to zrobił i to jest duże.

Aby uzyskać więcej informacji na temat defektu genu MDR1 i testowania go u psa, przejdź do: Czułość na wiele leków u psów w College of Veterinary Medicine na Uniwersytecie Stanu Waszyngton.

Wizerunek
Wizerunek

Dr Vivian Cardoso-Carroll

Zdjęcie dnia: Czekam na patyk przez SaritaAgerman

Zalecana: