Spisu treści:

Pięć Rzeczy, Które Lekarze Weterynarii Naprawdę Robią W Pracy
Pięć Rzeczy, Które Lekarze Weterynarii Naprawdę Robią W Pracy

Wideo: Pięć Rzeczy, Które Lekarze Weterynarii Naprawdę Robią W Pracy

Wideo: Pięć Rzeczy, Które Lekarze Weterynarii Naprawdę Robią W Pracy
Wideo: ANGIELSKI W PRACY I ZAGRANICĄ, FILOLOGIA, C1 A BARIERA JĘZYKOWA *moje odczucia* 2024, Grudzień
Anonim

Istnieją dziesiątki osobliwych i fascynujących rzeczy dotyczących twojego weterynarza, których prawdopodobnie nigdy nie brałeś pod uwagę. I z pewnością nie są to koncepcje, które kiedykolwiek przynieśliby z tobą w rutynowej rozmowie. Podobnie jak w przypadku większości zawodów, postrzeganie typowego „dnia z życia” weterynarza znacznie różni się od tego, co dzieje się w rzeczywistości.

Oto lista pięciu rzeczy, które moim zdaniem pomogą ci lepiej zrozumieć lekarza weterynarii i zapewnić wgląd w niektóre z jego typowych codziennych zmagań, z których niektóre są tylko odrobinę większe niż inne.

1) Twój weterynarz ma duże zadłużenie

Jeśli masz szczęście, że weterynarzem jest świeżo upieczony absolwent, prawdopodobnie jesteś zachwycony wiedząc, że jest on przeszkolony w zakresie najnowszych dostępnych opcji diagnostycznych i terapeutycznych.

Być może nie zdajesz sobie sprawy z tego, że twój świeżo upieczony lekarz prawdopodobnie jest obarczony ogromnym obciążeniem pożyczkami studenckimi, co powoduje ogromny stres w jego codziennym życiu.

Nowi absolwenci opuszczają szkołę weterynaryjną ze średnim zadłużeniem w wysokości 165 000 dolarów. Płatności takich pożyczek mogą przekroczyć miesięczny kredyt hipoteczny. Wynagrodzenie początkowe rzadko to rekompensuje. Niepewna sytuacja finansowa większości weterynarzy to największa tajemnica naszego zawodu.

2) Twój weterynarz jest mistrzem wielozadaniowości

Prawie każdy weterynarz, którego znam, jest biegły w żonglowaniu co najmniej 4 do 5 różnymi „kryzysami” na raz, zachowując jednocześnie pewność siebie i spokój.

Oczekuje się, że weterynarze podstawowej opieki zdrowotnej będą radiologami, chirurgami, gastroenterologami, dentystami, endokrynologami i często psychologami.

Może to wiązać się z próbą rozszyfrowania zapasowego harmonogramu spotkań, ponieważ właściciel spóźnił się na spotkanie 45 minut, jednocześnie poświęcając czas na pocieszenie zrozpaczonego właściciela, który właśnie otrzymał druzgocące wiadomości, i dyscyplinując zwaśnionych członków personelu.

Możemy wyjść z sali egzaminacyjnej po eutanazji ukochanego starszego towarzysza, którego znamy od szczenięcia, i w ciągu minuty odzyskać spokój i przejść do widoku podekscytowanej rodziny i ich nowego szczeniaka, którzy przychodzą na swój pierwszy egzamin.

Nasza zdolność do wielozadaniowości jest niezwykła i zbyt często niedoceniana.

3) Twój weterynarz nie jest psychologiem/komunikatorem zwierząt

Nieuchronnie, gdy ktoś, kogo dopiero poznałem, dowie się, że jestem weterynarzem, zada mi pytanie, dlaczego jego zwierzak angażuje się w szczególnie osobliwą aktywność lub zachowanie.

Weterynarze przechodzą podstawowe szkolenie w zakresie zachowania zwierząt w szkole weterynaryjnej i uczymy się podstaw, jak pomóc właścicielom radzić sobie z takimi rzeczami, jak lęk separacyjny, agresja i podstawowy trening posłuszeństwa. Dla większości z nas weterynarze, którzy uzyskali certyfikat zarządu w zakresie zachowań weterynaryjnych, są naszym „idź do ludzi” we wszystkich sprawach związanych z zachowaniem.

Jednak ani lekarz ogólny, ani specjalista nie są w stanie wejść do umysłu twojego psa, kota, konia lub świnki morskiej i powiedzieć ci, dlaczego angażują się w czynności, które uważasz za niezwykłe lub nienormalne.

Pomyśl o wszystkich dziwnych zachowaniach twoich przyjaciół i członków rodziny – czy spodziewałbyś się, że ktoś będzie w stanie je wyjaśnić?

4) Lekarze weterynarii zabierają ze sobą pracę do domu

OK, może nie w sensie dosłownym. Gdybyśmy naprawdę zabrali ze sobą wasze zwierzęta domowe, byłoby to bardzo szkodliwe dla naszego źródła utrzymania; i tak, byłoby to bardzo nielegalne. Zapewniamy jednak, że stale martwimy się o Twoje zwierzęta.

Jako weterynarz żonaty z innym weterynarzem mogę powiedzieć, że przynajmniej 75 procent moich rozmów z mężem obraca się wokół tematów związanych z pracą i dyskusji na temat przypadków, które widzieliśmy.

Przynosimy do domu to, co dobre (historie sukcesu o zwierzętach, którym pomogliśmy, czują się lepiej, złamania, które naprawiliśmy, pacjenci, których uznaliśmy za wolnych od raka) i złe (tych, którzy zachorowali w wyniku leczenia, tych, którym nie mogliśmy pomóc, tych, którzy zginęli).

Budzimy się w środku nocy i dzwonimy, żeby sprawdzić nasze sprawy. Pracujemy podczas naszych wakacji i świąt.

Ciężar naszej pracy przenosimy daleko poza korytarze szpitali, w których pracujemy i chętnie przenosimy go bezpośrednio do naszych domów. I zazdrościmy tym, którzy mogą zostawić swoją pracę w pracy.

5) Twój weterynarz nigdy nie przestał się uczyć po ukończeniu studiów

Wiele stanów wymaga, aby lekarze weterynarii utrzymywali określoną liczbę punktów za kształcenie ustawiczne w celu utrzymania aktualnej licencji na wykonywanie zawodu. Wiąże się to z uczestnictwem w dużych konferencjach i mniejszych lokalnych wykładach, czytaniem artykułów i podręczników, a w niektórych przypadkach nawet zdawaniem egzaminów!

Robimy to, ponieważ musimy, ale w wielu przypadkach robimy to również, ponieważ chcemy.

Rozumiemy, że weterynaria to stale zmieniająca się dziedzina i aby zaoferować naszym pacjentom najbardziej aktualne opcje diagnostyczne i lecznicze, sami musimy być na bieżąco z badaniami, które oferują te informacje.

Naprawdę ucieleśniamy definicję uczenia się przez całe życie.

Weterynarze to ciekawi ludzie… kiedy nie martwimy się o czas, pieniądze, sprawy sądowe lub nieumyślnie niepokoimy właściciela.

Jednak nigdy nie przestaniemy martwić się o naszych pacjentów. Jest praktycznie zakorzeniony w naszym DNA.

Ale to jest coś, co prawdopodobnie już o nas wiedziałeś.

Wizerunek
Wizerunek

Dr Joanne Intile

Zalecana: