Psy Na Rozmieszczeniu: Pomoc Wojskowym W Utrzymaniu Zwierząt
Psy Na Rozmieszczeniu: Pomoc Wojskowym W Utrzymaniu Zwierząt

Wideo: Psy Na Rozmieszczeniu: Pomoc Wojskowym W Utrzymaniu Zwierząt

Wideo: Psy Na Rozmieszczeniu: Pomoc Wojskowym W Utrzymaniu Zwierząt
Wideo: Reakcja Psa na Krojenie Ciasta Przypominającego Zwierzę! 2024, Może
Anonim

Kiedy Alisa i Shawn Johnson otrzymali jednoczesne rozkazy wojskowe w 2011 roku, para z San Diego zdała sobie sprawę, że będą musieli poczynić specjalne przygotowania dla ich ukochanego owczarka australijskiego, JD. Jako nowo mianowany oficer Korpusu Piechoty Morskiej Stanów Zjednoczonych Alisa musiała przejść sześciomiesięczne szkolenie przywódcze w Quantico w stanie Wirginia. Tymczasem Shawn, porucznik marynarki wojennej USA, miał zostać wysłany za granicę.

Johnsonowie zbadali możliwości zakwaterowania i rozważali zatrudnienie profesjonalnego opiekuna psów, ale obie opcje okazały się niepraktyczne i drogie. Gdy tylko pomyśleli, że wyczerpali już wszystkie możliwości, matka Shawna połączyła ich ze swoją kuzynką, miłośniczką psów, która mieszkała tylko godzinę drogi od szkoły Alisy. Członek rodziny podszedł i zgodził się oglądać JD.

Chociaż Johnsonowie mieli szczęście z idealnym rozwiązaniem, zdali sobie sprawę, że inne rodziny wojskowe prawdopodobnie borykają się z podobnymi problemami. Wtedy para wpadła na pomysł, aby założyć organizację, która połączy członków wojska z wolontariuszami, którzy chcą wsiąść na pokład swoich zwierząt, gdy są rozmieszczani lub mają inne zobowiązania służbowe.

„Wiedzieliśmy, że musimy coś zrobić” - wspomina Alisa. „Było jasne, że program mający na celu wspieranie zwierząt domowych członków wojska może być nie tylko skuteczny, ale bardzo potrzebny”.

„Johnsonowie widzieli, jak młodsi członkowie wojska codziennie zmagali się z różnymi wyzwaniami życiowymi”, mówi Alisa. „Własność zwierząt domowych również musiała być jednym z wyzwań, dlatego staraliśmy się zapewnić pomoc”.

Jadąc przez cały kraj do Wirginii, Johnsonowie stworzyli deklarację misji dla swoich oddolnych wysiłków i zgodzili się nazwać ją Dogs on Deployment. To, co zaczęło się jako prosta strona HTML, przekształciło się w dobrze prosperującą narodową organizację non-profit.

„Zbudowanie go do tego, czym jest dzisiaj, zajęło lata” - mówi Alisa. „Godziny i godziny poświęconej wolontariatu w celu zbierania funduszy, programowania naszej sieci, rekrutowania wolontariuszy – wszystko to jest potrzebne do świadczenia usług wsparcia, które oferujemy”.

Od momentu powstania Dogs on Deployment przekazał około 325 000 dolarów potrzebującym rodzinom wojskowym, przeznaczył ponad 72% wszystkich swoich wydatków na swoje programy, umieścił ponad 1000 zwierząt wojskowych w opiece zastępczej, rozpowszechnił swoje przesłanie i usługi we wszystkich 50 stanach i wpłynął na życie ponad 269 000 Amerykanów.

Johnsonowie początkowo zbudowali sieć specjalnie po to, aby pomagać młodszym, samotnym członkom wojska ze zwierzętami domowymi, ale od tego czasu rozszerzyli swoje usługi na weteranów i rannych wojowników. Już szósty rok istnienia Dogs on Deployment jest znany w społeczności non-profit jako jedna z najszybciej rozwijających się i szanowanych organizacji wspierających czynną służbę i weteranów wojskowych.

„Wierzę całym sercem w naszą misję, więc wiedziałam, że odniesiemy sukces w realizacji naszej misji” – mówi Alisa. „Nie wiedziałem, jak odnieśliśmy sukces, jak dobrze się zdobyliśmy i jak ważna jest nasza misja w tak wielu aspektach społeczności – zarówno cywilnej, jak i wojskowej”.

Dogs on Deployment znacznie zminimalizował liczbę zwierząt, które są oddawane do lokalnych schronisk i zapewnia członkom służby spokój ducha podczas wypełniania swoich zobowiązań. Członkowie serwisu mogą odwiedzić witrynę, utworzyć konto i podać podstawowe informacje o potrzebie wejścia na pokład. Po zweryfikowaniu ich statusu wojskowego mogą poszukać pensjonariusza, który najlepiej będzie odpowiadał potrzebom ich zwierzaka.

Dogs on Deployment nie działa jako pośrednik ani nie przydziela zwierząt domowych mieszkańcom. Celem organizacji jest po prostu zapewnienie forum, na którym mieszkańcy i właściciele zwierząt mogą się spotykać. Następnie do użytkowników należy wymiana informacji, przejście przez proces rozmowy kwalifikacyjnej, a ostatecznie zaplanowanie spotkania i powitania, aby ustalić, czy jest to dobre dopasowanie. Od nich zależy również, jak poradzić sobie z finansowymi aspektami codziennej opieki nad zwierzakiem.

Opieka nad pupilem wojskowym to satysfakcjonujące doświadczenie, ale także duża odpowiedzialność. Wolontariuszka Lara Smith postanowiła zostać lokatorką wkrótce po śmierci swojego psa. Nie była gotowa na zdobycie nowego zwierzaka, ale brakowało jej psiego towarzysza, więc postanowiła ścigać psy na rozmieszczeniu. Wspieranie wojska jest ważne dla niej i jej męża, który jest weteranem wojskowym. „Nasi żołnierze mają do czynienia z tak wieloma problemami i myśleliśmy, że musi być trudno martwić się również o to, kto zajmie się ich zwierzętami, gdy ich nie będzie” - mówi Smith. „Niestety, czasami ich zwierzaki trzeba oddać lub uśpić. To złamało nam serca i pomyśleliśmy, że to tylko mały sposób na pomoc i podziękowanie naszym żołnierzom.

Smithowie zaopiekowali się psem o imieniu Puddles z Filadelfii, którego rodzina została przeniesiona do Korei Południowej. Dogs on Deployment zapewnia przykładową umowę dla właścicieli zwierząt domowych i lokatorów, która określa oczekiwania dotyczące opieki nad zwierzętami, zwrot kosztów, planowanie awaryjne i nie tylko. „Wykorzystaliśmy umowy jako przewodnik i ustaliliśmy, co jest dla nas najlepsze” - mówi Smith. „Byliśmy bardzo zadowoleni, że jesteśmy małą częścią Dogs on Deployment”.

Oprócz dopasowywania właścicieli wojskowych zwierząt domowych do internatów, Dogs on Deployment „promuje odpowiedzialne, dożywotnie posiadanie zwierząt domowych w społeczności wojskowej, opowiadając się za prawami właścicieli wojskowych zwierząt domowych w instalacjach wojskowych, zapewniając członkom wojskowym materiały edukacyjne na temat odpowiedzialnego posiadania zwierząt domowych, udzielając pomocy finansowej dla wojskowych za pomoc w opiece nad zwierzakiem w nagłych wypadkach i promowanie zdrowego stylu życia zwierząt, w tym kastrację/kastrację, opcje ubezpieczeniowe i szczepienia” – wynika z materiałów prasowych.

Organizacja odegrała również kluczową rolę w uzyskaniu kłów terapeutycznych dla powracających członków służby i weteranów, którzy zmagają się z PTSD i przechodzą do życia cywilnego.

Johnsonowie nadal służą w siłach zbrojnych do dziś. Alisa mówi, że ich pies JD, który ma teraz 9 lat, przeszedł trzy misje i pięć ruchów wojskowych. Johnsonowie mają również psa ratowniczego o imieniu Jersey, dwa koty ratownicze, Tegana i Kami oraz dwie papugi, Kiki i Zozo. W październiku 2016 urodziła im się pierwsza córka. Patrząc wstecz, Alisa promienieje z dumą ze wszystkiego, co Dogs on Deployment osiągnął od 2011 roku.

„Otrzymywanie aktualizacji od członka wojska, który korzystał z naszych usług, jest jednym z najlepszych sposobów na rozpoczęcie dnia” – mówi. „Jestem całkowicie oddany i pasjonuje się długowiecznością Dogs on Deployment. Mam żywotny interes, aby każdy członek służby, który potrzebuje pomocy, otrzymał pomoc. Robię to, ponieważ, podobnie jak wielu naszych zwolenników, kocham moje zwierzęta i wspieram naszych żołnierzy”.

Przeczytaj historie sukcesu od Dogs on Deployment tutaj.

Zdjęcie: dzięki uprzejmości Dogs on Deployment

Zalecana: