Choroba Krążka Międzykręgowego I Jej Następstwa: Historia Sukcesu Sophie Sue
Choroba Krążka Międzykręgowego I Jej Następstwa: Historia Sukcesu Sophie Sue

Wideo: Choroba Krążka Międzykręgowego I Jej Następstwa: Historia Sukcesu Sophie Sue

Wideo: Choroba Krążka Międzykręgowego I Jej Następstwa: Historia Sukcesu Sophie Sue
Wideo: Czy można uratować mózg? 2024, Może
Anonim

Większość z Was już wie o mojej Sophie Sue i silnym bólu szyi (z powodu choroby krążka międzykręgowego), który wylądował w zeszłym tygodniu u specjalisty. Tak wielu z was życzyło jej dobrze i wysyłało uściski i pocałunki w jej kierunku (za co jestem dozgonnie wdzięczna), ale od tego czasu niedbale informuję o jej stanie.

Oto aktualizacja - z kilkoma podstawowymi faktami na temat jej choroby wrzuconymi dla przyjemności z nauki. (Przepraszam za powtórzenie dla tych z was, którzy już dostroili się do sagi Sophie.)

Przede wszystkim powiem, że Sophie radzi sobie wyjątkowo dobrze. Nie jest przesadą stwierdzenie, że po operacji jest jak nowy pies. Pierwsze 24 godziny były trudne, ale od tego czasu płynie płynnie. Oto podsumowanie sytuacji:

Szyja Sophie bolała od Święta Dziękczynienia. Najpierw niechęć do skoku i zmniejszona sprężystość w jej kroku poinformowały mnie o jej dyskomforcie. Nigdy nie płakała ani nie jęczała, czego wielu właścicieli może oczekiwać w przypadku silnego bólu. Ilekroć dotykałem jej szyi (jakbym ją masował), czułem wyraźne napięcie w jej mięśniach. Za każdym razem, gdy próbowałem go poruszyć, hartowała swoje mięśnie przed naciskiem.

Leki przeciwbólowe pomogły, ale nie naprawiły jej ospałości i ogólnego złego samopoczucia. Promienie rentgenowskie wykazały tylko niewielkie zwapnienia (proliferację kości, jak w przypadku zapalenia stawów) między kilkoma kręgami w jej szyi, ale te poszlakowe dowody uprawdopodobniały, że to była przyczyna jej cierpienia: choroba krążka międzykręgowego.

W przypadku IVD (skrót od choroby krążka międzykręgowego) krążek (który działa jak poduszka między dwoma sąsiadującymi kręgami) uległ chorobie, a znajdujący się w nim materiał „ześlizguje się” lub „wybrzusza” na wrażliwą tkankę nerwową rdzenia kręgowego.

Psy cierpiące na IVD mogą po prostu trząść się (z bólem) lub odmawiać jedzenia. Mogą chodzić z przygarbionymi plecami, ponieważ może to mieć miejsce nie tylko w szyi, ale między dowolnymi kręgami na całej długości kręgosłupa. Zdjęcia rentgenowskie często będą niejednoznaczne w diagnozowaniu choroby krążka międzykręgowego, nie ujawniając żadnych dowodów na zwapnienie, które widzieliśmy w przypadku Sophie (zmiany te wymagają czasu, aby się rozwinąć).

Jeśli dotknięte kręgi znajdują się w górnej części szyi, zazwyczaj widzimy ból, jak w przypadku Sophie. W dolnej części pleców krążki często naciskają wystarczająco mocno, aby faktycznie spowodować paraliż, objaw choroby krążka międzykręgowego, którego najbardziej obawiają się doświadczeni właściciele jamników. Przypadki te wymagają natychmiastowej operacji, ale często są obsługiwane medycznie i z fizjoterapią ze względu na wysokie koszty interwencji chirurgicznej (1500-4500 USD!).

Ograniczenie ćwiczeń i złagodzenie bólu jest kluczowe dla psów niesparaliżowanych. Ale delikatny masaż i inne zabiegi terapeutyczne (na przykład akupunktura) również mogą być tutaj pomocne. (Zofia miała Reiki, aby kontrolować jej dyskomfort).

W przypadku bólu szyi często trudno jest zdecydować, czy poddać się operacji, aby złagodzić intensywny dyskomfort, jaki odczuwają niektóre psy. Tak wiele rzeczy może się nie udać podczas pracy w tym delikatnym obszarze. Ryzykujemy reakcje anestezjologiczne, reakcje na materiał kontrastowy użyty w mielogramie (procedura RTG polegająca na wstrzyknięciu do kręgosłupa w celu uwypuklenia zarysów rdzenia), silny obrzęk rdzenia kręgowego w wyniku usunięcia materiału krążkowego itp.

Ale efekt końcowy był wart całego ryzyka, i to nie tylko dlatego, że Sophie tak dobrze sobie poradziła. Naprawdę nie miałem pojęcia, jak bardzo cierpiała, dopóki nie zobaczyłem, jak cudownie szczęśliwa i aktywna jest od tego czasu. Z perspektywy pooperacyjnej jasne jest, że jej ból musiał być niesamowicie wyniszczający. Z tego wolnego i jasnego punktu obserwacyjnego wydaje się nierozsądne, by pozwalać jej dalej cierpieć.

Jednak nie mogę przestać myśleć o wydatkach ponoszonych przez większość właścicieli zwierząt domowych w poważnych przypadkach IVD. Sophie miała dwa przedmuchane dyski. Operacja była długa. Wymagała intensywnej opieki pooperacyjnej przez ponad 24 godziny. Kogo na to wszystko stać? W końcu dochodzi do grubo ponad 4000 dolarów (w większości szpitali) po tym wszystkim, co zostało powiedziane i zrobione.

Jako weterynarz otrzymuję zniżkę od lekarza weterynarii (zazwyczaj jest to jedyny rodzaj weterynarza, który ma kwalifikacje do wykonywania tych zabiegów). W przeciwnym razie podjęcie decyzji o zabraniu jej na operację mogłoby nie być takie łatwe (a Bóg wie, że zajęło mi wystarczająco dużo czasu, aby przezwyciężyć moje obawy i wykonać czyn).

Dość rozmyślań i zgrzytania zębami. Ważną rzeczą dla tej mamusi jest to, że Sophie jest lepsza. Szuka kotów, które mogłaby gonić i kłusować po całym domu, podążając za mną wszędzie, jak zawsze przed bólem związanym z dyskiem. W związku z tym jestem wielkim zwolennikiem zabierania osób cierpiących na przewlekły ból na salę operacyjną, zamiast pozwalać im marnować się w sporadycznych dolegliwościach przez resztę życia – jeśli możesz sobie na to pozwolić.

Zalecana: