Chemia Dla Zwierząt Domowych: Zagadka Ceny A Dobrostan Fizyczny
Chemia Dla Zwierząt Domowych: Zagadka Ceny A Dobrostan Fizyczny

Wideo: Chemia Dla Zwierząt Domowych: Zagadka Ceny A Dobrostan Fizyczny

Wideo: Chemia Dla Zwierząt Domowych: Zagadka Ceny A Dobrostan Fizyczny
Wideo: Łódzkie Dni Informatyki 2021 - moduł Junior. Temat D. Opiekun zwierząt domowych 2024, Listopad
Anonim

Zdarza się to co tydzień (przynajmniej). Są to psy i koty, którym odmawia się możliwości leczenia chemioterapeutycznego. Dzieje się tak z wielu powodów, ale najczęściej wypowiadanym uzasadnieniem jest pewna permutacja tego prostego wyrażenia:

– Nie chcę jej przez to narażać.

Co, jeśli się zastanawiasz, mogę całkowicie zostać w tyle. Całkowicie rozumiem sentyment, który mówi: „Nie chcę, aby mój zwierzak cierpiał bardziej niż musi teraz, kiedy zdiagnozowano u niego śmiertelną chorobę”.

Problem polega jednak na tym, że większość właścicieli zwierząt domowych, którzy odrzucają chemioterapię z tego powodu, błędnie rozumie, do czego służy chemioterapia weterynaryjna.

Wiem, że to prawda, ponieważ prawie żaden właściciel nie jest od razu gotowy do eutanazji swojego zwierzaka w momencie rozpoznania raka. To, o co niezmiennie proszą po omówieniu i odrzuceniu spektrum możliwości leczenia, to „po prostu coś, co sprawi, że poczuje się lepiej, doktorze”. Do tego właśnie służy chemioterapia weterynaryjna.

W przeciwieństwie do podejścia medycyny ludzkiej, w którym najczęstszym celem chemioterapii jest ostateczne leczenie (czyli wszechmocne „lekarstwo”), celem chemioterapii u zwierząt jest łagodzenie.

Chociaż bardzo chcielibyśmy je wyleczyć (a w niektórych przypadkach rzeczywiście możemy), w weterynarii w dużej mierze nie chcemy cierpieć w dążeniu do wyleczenia.

Uważamy, że to po prostu niesprawiedliwe, aby zwierzęta były poddawane długotrwałym, niewygodnym zabiegom, gdy: a) nie mają pojęcia, na co cierpią; oraz b) brak nadziei na przyszłość, w której zrozumieją cel swojego cierpienia – w przeciwieństwie do ludzkich dzieci.

Więc cele leczenia są bardzo, bardzo różne, mówię moim klientom. Chemia dla zwierząt została zaprojektowana tak, aby wywołać jedynie minimalne skutki uboczne, więc jeśli pacjenci zaczną odczuwać nieprzyjemne objawy, możemy przerwać leczenie. W ten sposób jest to prawie dokładnie to, o co nasi klienci prosili na początku: „coś, co sprawi, że poczuje się lepiej”.

Pomimo sensowności tego wyjaśnienia (myślę), wielu, którzy nadal zaprzeczają chemioterapii, często robią to z następujących powodów: „Więc to tylko przedłużanie tego, co nieuniknione. Jak mogę żyć z kocią bombą zegarową?”

Szczerze mówiąc, tutaj czasami zaczynam się denerwować. OK, więc chcesz czegoś, co sprawi, że poczuje się lepiej, ponieważ nie jesteś gotowy, aby pozwolić mu odejść, ale nie chcesz czegoś, co rzeczywiście poprawiło mu samopoczucie, ponieważ – pozwól, że się upewnię, że to dobrze – to przedłuży mu życie.

To tutaj zbyt często zdaję sobie sprawę, że nie mam innego wyjścia, jak się poddać. Albo koncepcja chemioterapii przez właściciela jest trwale i nieodwołalnie wdrukowana jako coś horrendalnie stresującego (co zdarza się dość często, jestem tego pewna), albo „Nie chcę jej przez to narażać” to kod oznaczający „Nie mogę zapłacić dla tego."

Teraz, jeśli chodzi o to drugie uzasadnienie, to mogę absolutnie, bez zastrzeżeń się za nim poprzeć; dlatego szkoda, że opcje leczenia moich pacjentów są tak nierozerwalnie związane z troską ich właścicieli o to, ile będzie kosztować, aby poczuli się lepiej.

W idealnym świecie ujawnianie roli dobrostanu fizycznego w stosunku do kosztów w umyśle klienta nie powinno być moim pierwszym zadaniem, kiedy cierpiący pacjent siedzi przede mną. A jednak prawie zawsze tak jest.

Wizerunek
Wizerunek

dr Patty Khuly

Zdjęcie dnia: Rupert jest chory przez Watchcaddy

Zalecana: