Spisu treści:

Czy Kupiłbyś Swoim Wnukom Zwierzaka Szczura?
Czy Kupiłbyś Swoim Wnukom Zwierzaka Szczura?

Wideo: Czy Kupiłbyś Swoim Wnukom Zwierzaka Szczura?

Wideo: Czy Kupiłbyś Swoim Wnukom Zwierzaka Szczura?
Wideo: PRZYGARNĘŁAM PORZUCONE ZWIERZĄTKO 🐈🐀🐶 ZAKUPY DLA NOWEGO ZWIERZAKA miss Aga 2024, Może
Anonim

Nasz felietonista to zrobił. Dowiedz się, jak się okazało

Szczur w ręku
Szczur w ręku

Ten artykuł jest dzięki uprzejmości Grandparents.com.

By Adair Lara

Dziadkowie są jak wnuki. Czasami robimy rzeczy, nawet gdy wiemy lepiej.

Na przykład byłam w Western Feed, sklepie zoologicznym w Santa Rosa w Kalifornii, załatwiając sprawę z teściową (zaskakując mojego męża kanarkiem), kiedy zobaczyłam szklany zbiornik z napisem „samice szczurów”.

Tak się złożyło, że tego ranka kupiłem kolorową klatkę dla zwierząt na wyprzedaży garażowej (wraz z pustą klatką dla ptaków), która leżała w bagażniku mojego samochodu.

Kupiłem więc futrzanego czarno-białego szczura i od razu zaczął się luz: gdy mężczyzna w kasie włożył mojego nowego zwierzaka do tekturowego pudełka, mruknął: „Nienawidzę gryzoni”. Powiedzmy, że nie pytałem go o zdanie ani w żaden sposób nie poruszałem zalet szczurów jako zwierząt domowych.

Moja teściowa też miała wątpliwości: „Szczur?”

„Dla wnuków”.

"Gdzie będzie mieszkać?" zapytała.

To było uczciwe pytanie. Moje wnuczki, Maggie, 4 i Ryan, 6, z rozwiedzionymi rodzicami i dwojgiem dziadków, mają sypialnie w czterech różnych domach – w dwóch w San Francisco; kolejne 25 mil na północ w Fairfax; a czwarty półtorej godziny na wschód w Davis. Szczur musiałby zdobyć małą walizkę wielkości gryzonia, pudełko na drugie śniadanie i fotelik samochodowy, żeby móc z nimi podróżować.

Ale nie myślałem o tym. Myślałam o tym, jak bardzo Ryan była podekscytowana kijanką w jej przedszkolnej klasie io ile lepszy byłby jej własny szczur niż kijanka w szkole.

Więc przywiozłem szczura do domu. Później moja córka Morgan, mama Maggie i Ryana, przyjechała z dziewczynami i pokazałem jej szczura. Posłała mi to samo spojrzenie, które rzuca dziewczynom, kiedy stara się być cierpliwa. – Dobrze – powiedziała – ale powiedz im, że to twój szczur.

Szczur Miłość

Mój nowy zwierzak był wielkim hitem! Dziewczyny na zmianę trzymały szczura, wkładały go do kieszeni (spróbuj tego z kijanką) i zadawały pytania na jego temat. Ryan, ubrana w swój nowy kostium kąpielowy, chociaż nie było w zasięgu wzroku basenu, zapytała mnie, dlaczego go kupiłam. Po tym, jak wyjaśniłem, powiedziała: „Co to znaczy impulsywny?”

Nazwali szczura Sara, bo nazywają wszystko Sara (postaraliśmy się nazwać nowego kanarka mojego męża Jackiem, zanim dziewczyny też mogły go nazwać Sara). Szczególnie podobało im się czarno-białe igloo z tkaniny, które przyszło do klatki, którą kupiłem na wyprzedaży garażowej. Zdjęli górę klatki, rozłożyli się na podłodze i oddychali na Sarę.

A kiedy Morgan odjechał z dziewczynami, Sara siedziała w swojej jasnej plastikowej klatce między Maggie i Ryanem na tylnym siedzeniu subaru. Jakim sportem jest Morgan, żeby zabrać Sarę do domu, pomyślałem, zwłaszcza, że w jej domu jest już kot o imieniu Wolfie…

Krótki pobyt

Godzinę później Morgan opamiętała się. Zadzwoniła na swoją komórkę i poprosiła mnie o spotkanie w połowie drogi między jej domem a naszym (mieszkamy 20 mil od siebie). – Zastanawiam się, czy nie miałbyś nic przeciwko zatrzymaniu Sary w swoim domu – powiedziała.

Więc zabrałem Sarę z powrotem. Teraz trzymałbym kucyka w moim pokoju zabaw, gdyby dziewczyny tego chciały. Słoń. Ale Sara wydała zapach stęchlizny w łazience, w której ukryłam ją przed mężem. Zjadła w klatce to małe igloo z czarno-białej tkaniny, które zresztą okazało się stworzone dla chomików i było o wiele za małe dla szczura. Musiałem więc przenieść ją do większego plastikowego pudełka. I, oczywiście, dziewczyny przychodzą tu tylko od czasu do czasu, podczas gdy szczur musiałby powiesić swoją szczoteczkę do zębów obok naszej na cały etat.

Kilka dni później oddałem Sarę, ale pozostało mi wspomnienie, że byłem idiotą. Jeszcze raz.

Daję moim wnukom wiele rzeczy. Kiedy Ryan był dzieckiem, pewnego dnia po pracy spotkałem Morgana w parku. Kiedy wyciągałam z plecaka zabawkę za zabawką, kobieta, która to oglądała, wycedziła: „Niech zgadnę: to jest babcia, a to pierwszy wnuk”. Ostatnio pomogłem Morganowi w przeprowadzce i musiałem odwieźć wszystkie pochłaniające przestrzeń zabawki, które podarowałem dziewczynom, od kaczki dwukrotnie naturalnej wielkości, przez samochód Barbie, aż po cztery rowery. Zdałem sobie sprawę, jak cierpliwy jest ze mną Morgan, kiedy przyjeżdżam z torbami w ręku, a potem mówię: „Och, a w ciężarówce jest coś jeszcze”.

Mam uderzenie, by zachwycić dzieci prezentem, a moją córkę? Dostaje gigantyczną nadziewaną kaczkę.

Czy przestanę to robić? Powinienem. Będę.

Spróbuję.

Ten artykuł pierwotnie ukazał się na Grandparents.com.

Zalecana: