Kiedy Można Sprzedawać Produkty Pamięci Osobie Pogrążonej W żałobie?
Kiedy Można Sprzedawać Produkty Pamięci Osobie Pogrążonej W żałobie?

Wideo: Kiedy Można Sprzedawać Produkty Pamięci Osobie Pogrążonej W żałobie?

Wideo: Kiedy Można Sprzedawać Produkty Pamięci Osobie Pogrążonej W żałobie?
Wideo: DEPRESJA - Co Robić? Czego NIE Robić? 2024, Może
Anonim

Kiedy pracujesz w zawodzie, w którym jest wiele momentów życia i śmierci, łatwo jest stać się nieco znieczulonym na poziom emocji wokół ciebie.

Twierdzę, że to naprawdę konieczne, aby móc się nieco oderwać, aby zachować własne zdrowie psychiczne. Biorąc to pod uwagę, ważne jest również, aby pamiętać, że to, co przychodzi do ciebie codziennie, jest momentem wstrząsającym życiem dla kogoś innego, a to, że jesteś usunięty z tej sytuacji, nie oznacza, że nie powinieneś być w stanie przynajmniej wczuć się w tę sytuację. osoba, z którą masz do czynienia.

Ponieważ wykonuję dużo pracy pod koniec życia, nieustannie staram się znaleźć równowagę w tych sytuacjach. Jedną z największych trudności, jakie mam, jest oferowanie ludziom usług lub towarów związanych z miejscami pamięci. Naprawdę wierzę, że ludziom spodobałyby się niektóre z rzeczy, które znalazłem przez lata – takie jak pamiątkowe globusy i naszyjniki z odciskami nosa, rzeczy, które z różnych powodów należy zamówić przed kremacją zwierzaka – ale nie wyobrażam sobie ich oferowania rzeczy komuś w dniu eutanazji zwierzaka, co często jest jedyną szansą na kontakt z właścicielami.

Oferujemy je nie dlatego, że zarabiamy na przedmiotach (nie robimy), ale dlatego, że myślę, że niektórzy ludzie naprawdę chcieliby je mieć. Ale nie ma sposobu, aby zaoferować je właścicielom podczas eutanazji bez brzmienia strasznie tępego, więc po prostu mamy wymienione przedmioty na naszej stronie internetowej i mamy nadzieję, że ludzie zobaczą je z wyprzedzeniem. Większość ludzi tego nie robi, ale to w porządku. Dopóki nie znajdę odpowiedniego sposobu, aby to przedstawić, będziemy po prostu walczyć tak, jak robiliśmy.

Jeśli kiedykolwiek zastanawiałem się, czy postępujemy właściwie, zachowując się bardzo konserwatywnie w marketingu, te wątpliwości rozwiały się w tym tygodniu, gdy w środku popołudnia otrzymałem nieoczekiwany telefon. Odpuściłem to na pocztę głosową, co z perspektywy czasu było bardzo dobrą rzeczą, bo prawdopodobnie byłaby to okropna rozmowa.

„Cześć, tu Tammy z ABC Mortuary” – zaczęła się wiadomość. „Nie martw się, to nie jest nagły wypadek, nic się nie stało”. Więc dlaczego do mnie dzwonisz? „W zeszłym roku mieliśmy zaszczyt pomóc ci z matką”. Wiem. Nie zapomniałem. „Chciałem tylko, żebyś wiedział, że oferujemy nową usługę dotyczącą planowania usług pogrzebowych. Jeśli może Cię to zainteresować, moja bezpośrednia linia to: 123 456 7890”. Nie mogę uwierzyć, że właśnie dostałem telefon z pytaniem, czy może zginąć ktoś inny, komu mogliby pomóc.

Po usłyszeniu wiadomości odłożyłem telefon z szczęką na podłodze. Może jestem wrażliwa, bo roczna rocznica diagnozy mojej mamy jest tuż za rogiem i już mi z tym ciężko, ale nie mogłam uwierzyć, że myśli i emocje przebiegają mi przez głowę, gdy to usłyszałam wiadomość.

Przypomniało mi to dzień po jej śmierci, siedząc w biurze kostnicy, próbując ustalić adres i numer telefonu cmentarza w Massachusetts, gdzie mogłaby zostać pochowana. „Chcesz podzielić prochy?” zapytała kobieta. „I jak myślisz, jak 50/50 lub 30/70?” Potem zostaliśmy sami w pokoju wyłożonym trumnami. Na wierzchu „Srebrna Kula” o wartości 20 000 dolarów wyłożona aksamitem. Kiedy szedłeś wzdłuż linii, widziałeś metal, dąb, klon i różne inne opcje i kolory. Najniżej płyta wiórowa, a dalej zakurzony i smutny w kącie pogięty karton; „Gospodarka”.

To było okropne, że musiałem siedzieć i wybierać te wszystkie rzeczy, a biznes jest dostosowany do twoich podwyższonych emocji i poczucia winy, aby delikatnie skłonić cię do wydania więcej, niż zamierzałeś. Jestem pewien, że skorzystalibyśmy na zrobieniu tego z wyprzedzeniem, ale mimo to jest to wybór, którego chcę dokonać w swoim czasie. Tak, kostnice to firma, ale mieli mój numer telefonu wyłącznie po to, by skontaktować się ze mną w sprawie kremacji mojej mamy, a nie dodać do swojej listy marketingowej. Bezpośrednie nakłanianie do planowania pamięci jest, gdy nie prosi się o to, straszną rzeczą do zrobienia. Zrujnowało mi to całe popołudnie, które do tego momentu było całkiem miłe.

Więc masz to, moje własne, bardzo nieformalne, anegdotyczne dowody na to, że dostawcy usług związanych z żałobą i stratą nigdy nie powinni próbować sprzedawać czegoś osobie, chyba że klient specjalnie się do nich zwrócił. Wolałbym nigdy więcej niczego nie sprzedać, niż sprawić, by ktoś poczuł się tak, jak ja, gdy usłyszałem tę wiadomość telefoniczną.

Co myślisz? Kiedy można spróbować sprzedać komuś przedmioty lub usługi upamiętniające?

Zalecana: