Nigdy Więcej Przejażdżek Buggy W Central Parku W Nowym Jorku?
Nigdy Więcej Przejażdżek Buggy W Central Parku W Nowym Jorku?

Wideo: Nigdy Więcej Przejażdżek Buggy W Central Parku W Nowym Jorku?

Wideo: Nigdy Więcej Przejażdżek Buggy W Central Parku W Nowym Jorku?
Wideo: NYC LIVE- Good Morning | Manhattan Times Square | Central Park | United Nation 2024, Kwiecień
Anonim

przez Brigitte DUSSEAU (AFP)

NOWY JORK – Wiele amerykańskich miast ma kwintesencję widoków i dźwięków: brzęczące kolejki linowe San Francisco, Nowy Orlean i jego hałaśliwe Mardi Gras oraz polityczne obrzucanie błotem Waszyngtonu.

Nowy Jork też ma ich pod dostatkiem, a nowy burmistrz wzniecił burzę, ogłaszając plany zlikwidowania jednego, który ma sto lat – powozów konnych w Central Parku – nazywając je nieludzkimi.

W ich miejsce, jeśli mu się uda, przygotuj się na przejażdżkę samochodami elektrycznymi.

„Mamy zamiar pozbyć się powozów konnych. Kropka”, powiedział w grudniu, miesiąc po wyborze, demokratyczny burmistrz Bill de Blasio.

„Zamierzamy szybko i agresywnie działać, aby powozy konne nie były już częścią krajobrazu Nowego Jorku. Nie są ludzkie. Nie są odpowiednie do roku 2014. To już koniec”.

W tym miesiącu kontynuował, nazywając swój pomysł niepodlegającym negocjacjom.

Obiecał jednak przedyskutować sprawy z ludźmi, którzy utrzymują się z tej atrakcji turystycznej Wielkiego Jabłka, która obejmuje 220 koni, 170 woźnic i 68 powozów.

NYClass to jedna z grup nalegających na pozbycie się powozów.

„Nowy Jork jest jednym z najbardziej zatłoczonych miast na całym świecie. Te konie pracują w ruchu ulicznym z nosem przy rurze wydechowej” – powiedział członek grupy Chelsie Schadt.

„Konie nie pasują do ruchu” – dodała.

Grupa przekazała 1,3 miliona dolarów kampaniom de Blasio i innych kandydatów na burmistrza przeciwnych tej atrakcji – która została uwieczniona w romantyczny sposób w wielu filmach.

„Chodzi absolutnie o obronę zwierząt” – powiedział Schadt, dodając, że w ostatnich latach powozy brały udział w około 20 wypadkach.

- "Nie jak ludzie" -

„Konie nie są jak ludzie. Potrzebują codziennego stania, czasu, żeby zachowywać się jak koń, wypasać się na pastwisku i towarzysko z innymi końmi” – dodała. „Idą z granic swoich straganów na ulice Nowego Jorku, z powrotem do swoich straganów”.

Więc w stajniach, w których znajdują się konie, nerwy są napięte.

Conor McHugh, husky kierownik stajni Clinton Park przy 52 ulicy, chętnie otwiera obiekt, zbudowany w 1860 roku, na wycieczkę.

Na parterze znajdują się same wagony, ozdobione plastikowymi kwiatami i amerykańskimi flagami. W piwnicy ustawione są taksówki. A na górze są konie, 79 z nich, każdy we własnym boksie o wymiarach trzy metry (10 stóp) na 2,4 metra.

McHugh popisuje się korytami z wodą, sianem i systemem zraszania na wypadek pożaru.

Wyjaśnia, że wszystkie konie, które zabierają ludzi na przejażdżki po Central Parku, muszą spędzać na farmie co najmniej pięć tygodni w roku i nie mogą pracować dłużej niż dziewięć godzin dziennie, od momentu opuszczenia stajni do powrotu.

Nie mogą też pracować w temperaturach powyżej 32 stopni Celsjusza (90 stopni Fahrenheita) lub poniżej -7 stopni Celsjusza.

„Ludzie, którzy są przeciwni naszym interesom, upierają się, że nasze konie nigdy nie widzą czasu na farmie, nigdy nie biegają po polach i nigdy nie mogą być, ich zdaniem, końmi” – powiedział McHugh.

Ale „zgodnie z prawem muszą robić wszystkie te rzeczy” – dodał.

Schadt odpowiada, że nawet jeśli istnieją przepisy chroniące konie, „po prostu nie ma możliwości uregulowania tego przemysłu, aby uczynić go naprawdę humanitarnym”.

Tak więc NYClass chce zastąpić powozy elektrycznymi kopiami samochodów z początku XX wieku, aby zapewnić ten sam „nostalgiczny nastrój”.

Konie miały być odesłane do „sanktuariów” i pod opieką ludzi, którzy prowadzili powozy, nazywając to bardzo uczciwą alternatywą.

- Szczęśliwe konie -

Pierwszy prototyp samochodu, kosztujący 450 000 dolarów, może być gotowy na wiosnę.

Projekt wymaga zatwierdzenia przez radę miasta, ale nie jest jeszcze na porządku dziennym.

Wagony byłyby wycofywane, a samochody elektryczne wprowadzane w ciągu trzech lat.

Dorożka Christina Hansen, członkini i rzeczniczka Stowarzyszenia Koni i Powozów w Nowym Jorku, jest wściekła.

„Macie tę dziwną kombinację nieruchomości i praw zwierząt, w której specjalne grupy interesu musiały poświęcić dużo czasu i pieniędzy na wybór Billa de Blasio na burmistrza, ponieważ obiecał zakazać przewozu koni” – powiedział Hansen.

„Z jednej strony ludzie zajmujący się prawami zwierząt po prostu myślą, że każdy, kto trzyma jakiekolwiek zwierzę z jakiegokolwiek powodu, jest w błędzie” – powiedziała, zerkając na powóz zaparkowany w pobliżu hotelu Plaza na południowo-wschodnim krańcu Central Parku.

„Po prostu myślą, że praca jest zła”.

„Osoby od nieruchomości, nasze stajnie po zachodniej stronie Manhattanu, są bardzo cennymi nieruchomościami i nie zamierzamy ich sprzedawać, dopóki będziemy mieli nasze konie”. Podobnie jak McHugh, jest gotowa do walki.

„Jesteśmy w tym z powodu koni” – powiedział Hansen. "Dbamy o nasze konie. Są zdrowe i szczęśliwe."

Jeśli projekt się powiedzie, mówi, stowarzyszenie przewozów pozwie miasto, twierdząc, że niekonstytucyjne jest mówienie ludziom, co mogą, a czego nie mogą robić na życie.

„To jest Nowy Jork. To Central Park. To jak pozbycie się Statuy Wolności albo Empire State Building”.

Zdjęcie za pośrednictwem Amy Pearl/WNYC

Zalecana: