Czy Martwe Legwany Zatruwają Psy Z Miami?
Czy Martwe Legwany Zatruwają Psy Z Miami?

Wideo: Czy Martwe Legwany Zatruwają Psy Z Miami?

Wideo: Czy Martwe Legwany Zatruwają Psy Z Miami?
Wideo: Prawdziwa Jakucja/True Yakutia, wilki przyszly po psa. Kto ma slabe nerwy lepiej nie ogladac. 2024, Może
Anonim

W ciągu ostatnich kilku tygodni dziesiątki psów w południowej Florydzie cierpiało na nową, przerażającą chorobę. Jest to choroba polegająca na osłabieniu tylnych kończyn, która w ciągu kilku godzin lub dni prowadzi do paraliżu.

Wydaje się, że działa podobnie do zatrucia jadem kiełbasianym, więc wiele psów w końcu ulega skutkom oddechowym choroby, gdy nie są już w stanie zasilać mięśni, którymi muszą oddychać. Zasadniczo osoby najbardziej dotknięte chorobą w końcu uduszą się, chyba że zostaną zaintubowane i przewietrzone (w aparacie „respirator”) lub, niestety, uśpione, gdy wiele tysięcy dolarów wymaganych na intensywną opiekę po prostu nie jest możliwe dla tych pechowych właścicieli.

Co gorsza, spustoszenia spowodowane chorobą i koszty jej leczenia są mocno potęgowane przez frustrację, która towarzyszy tym przypadkom. Dlaczego? Ponieważ nie mamy pojęcia, co je powoduje. Ponieważ musimy spojrzeć tym właścicielom w oczy i powiedzieć im, że nie mamy pojęcia, dlaczego ich zwierzęta są tak chore.

Ale niektórzy weterynarze uważają, że mogli zidentyfikować możliwe źródło choroby: martwe legwany.

Jak niektórzy z was mogą już wiedzieć, legwany wygasły w tysiącach po zimnym snapie w latach dwudziestych mniej więcej miesiąc temu (sprawdź ten post Dolittlera, w którym opisuję prowizoryczny szpital, który założyłem dla umierających iggich w mojej okolicy). Więc ma się rozumieć, że ich trujące wnętrzności mogą spowodować chorobę, prawda? Ten scenariusz ma jeszcze większy sens, jeśli weźmie się pod uwagę, że teoretycznie jest możliwe (jeśli nieprawdopodobne), że toksyna zatrucia jadem kiełbasianym pochodzi z bakterii, które mogą znajdować się w dawno martwych szczątkach legwana.

Problem polega na tym, że media mają sposób na załatwienie sprawy nie tak dobrze. A poza tym, według mnie, niektórzy weterynarze są zbyt chętni do rzucenia broni, informując opinię publiczną o wydarzeniach, zanim kaczki zostaną ustawione i policzone. W końcu śledztwo jest zbyt świeże i nie wszyscy właściciele zostali odpowiednio przesłuchani – co najmniej dwa z zaatakowanych zwierząt nie były narażone na kontakt z legwanami. Nawet te, które to zrobiły, niekoniecznie połykały te stworzenia.

Mam na myśli, że jeden jest domowym pudlem z fru-fru. Chociaż, trzeba przyznać, podczas porannego spaceru mogła napić się czegoś małego, to nie jest pies, który rozdziera martwą iguanę, jak robią to niektóre psy. W rzeczywistości wszystkie dotknięte chorobą psy wydają się mieć wyraźnie ekskluzywne, podmiejskie pochodzenie. Jakby to właśnie tam legwany wolą umrzeć, aby uwolnić swoje toksyny.

W końcu jest jedna rzecz do rozważenia: psy mojej matki ciągnęły martwe legwany przez tydzień po tym, jak zabiło je zimno (nie mogliśmy ich uciec, a podwórko jest baaardzo duże i zalesione, nie było łatwego rozwiązania poza założeniem, że d nadal pożerać martwe legwany przez jakiś czas). Dlaczego więc najbardziej oczywiste psy na zewnątrz (takie jak moja mama) nie zapadają na tę przerażającą „choroba martwego legwana”?

Następnie pojawia się kwestia samej choroby. To nie wygląda dokładnie jak zatrucie jadem kiełbasianym. Trochę… ale nie do końca. Te psy są nienormalne, chore i oszołomione w sposób, w jaki nie są to zwykłe przypadki zatrucia jadem kiełbasianym. Co z tym jest?

Po prostu nie ma dla mnie sensu ta teoria iguany. Chociaż jestem skłonny wierzyć, że bakterie martwych jaszczurek mogą w pewnych warunkach przebiec do C. botulinum (i wytwarzać toksynę jadu kiełbasianego), dlaczego więc po raz pierwszy zauważyliśmy taką wysypkę zachorowań? To znaczy, nie jest tak, że iguany nie wymierają przez cały czas. A w ogóle dlaczego iguany? W szczególności nic o nich nie wiemy, co mogłoby sugerować, że po śmierci byliby szczególnie biegli w wytwarzaniu toksyny jadu kiełbasianego (lub podobieństwa).

Więc jaka jest odpowiedź? Jeszcze nie wiemy. Dlatego punkt wyjścia do domu jest następujący: nie bądź zadowolony tylko dlatego, że twoje zwierzęta nie mają dostępu do martwych legwanów. Trzymaj swoje zwierzęta na krótkiej smyczy i uważaj na WSZELKIE potencjalne toksyny. Zrezygnowałabym ze sprayu do trawnika i gotowałabym też dla moich zwierząt, na wszelki wypadek. Ale hej – wiadomo, że regularnie przesadzam… nie tylko wtedy, gdy prawdopodobnie grasuje trucizna. W międzyczasie będę Cię informować.

Wizerunek
Wizerunek

dr Patty Khuly

Zalecana: