Utrata Lizzie: Walka Z Zapaleniem Trzustki I Osobiste Przywiązanie W Opiece Nad Zwierzętami
Utrata Lizzie: Walka Z Zapaleniem Trzustki I Osobiste Przywiązanie W Opiece Nad Zwierzętami

Wideo: Utrata Lizzie: Walka Z Zapaleniem Trzustki I Osobiste Przywiązanie W Opiece Nad Zwierzętami

Wideo: Utrata Lizzie: Walka Z Zapaleniem Trzustki I Osobiste Przywiązanie W Opiece Nad Zwierzętami
Wideo: Czy można uratować mózg? 2024, Może
Anonim

Jestem pewien, że wszyscy słyszeliście o zapaleniu trzustki – notorycznie bolesnym zapaleniu trzustki, które często występuje u psów. Ten narząd jest tak wrażliwy, że obrzęk żołądka, jelit lub innego narządu jamy brzusznej może również powodować puchnięcie. A kiedy trzustka puchnie, sprawy mogą się bardzo szybko skomplikować.

Oto zdjęcie trzustki umieszczonej między kawałkiem jelita cienkiego a oliwkopodobną rzeczą, którą nazywamy woreczkiem żółciowym:

Lizzie była dziewięcioletnią terierką z Bostonu, jeszcze kilka dni temu. Została poddana eutanazji w szpitalu internisty po tym, jak doznała niespodziewanych komplikacji w postępie choroby.

Czasami my, weterynarze, wchodzimy trochę ponad naszymi głowami. I tutaj nie odnoszę się do złożoności opieki nad pacjentem (choć tak się dzieje, jak to miało miejsce w przypadku Lizzie), ale przede wszystkim do zjawiska przywiązania osobistego.

Nazywam to zjawiskiem, ponieważ nie rozumiem, dlaczego tak się dzieje. Od czasu do czasu przez moje drzwi wchodzi pacjent i w niewytłumaczalny sposób dociera do bardzo osobistej, emocjonalnej części mojej psychiki. To jak chemia między kochankami. Naprawdę nie możesz tego wyjaśnić ani powstrzymać. To się po prostu dzieje.

Lizzie była właśnie taka. Od dnia, w którym ją poznałem (w zeszłym tygodniu), non stop tkwi w mojej głowie. Znałem ją tylko tydzień, ale jakoś wywarła na mnie większy wpływ niż zwierzęta, które znam od lat. To było natychmiastowe połączenie. Ona i ja dogadywaliśmy się, jakbyśmy się zawsze znali.

Pierwszego dnia, w którym ją spotkałem, przez całą noc wymiotowała i stwierdziłem, że odczuwa silny ból brzucha. Wcześniej w tym tygodniu była na izbie przyjęć z ropniem gruczołu odbytu i od tego czasu była na antybiotykach. Po przeprowadzeniu bloodwork i zrobieniu kilku promieni rentgenowskich wydawało się oczywiste, że radziliśmy sobie z zapaleniem trzustki.

Niektóre rasy są predysponowane do zapalenia trzustki. Zwykle są to małe rasy, takie jak Yorki i Pudle. Bostony również należą do tej kategorii. Lizzie zawsze cierpiała na wrażliwy przewód pokarmowy. Nic oprócz stabilnej, niezmiennej diety dla tej dziewczyny, aby gazy i biegunka nie zakłócały jej spokojnego życia rodzinnego. Jest to dość powszechna historia u pacjentów z zapaleniem trzustki. Właściwie nie mają żołądków ze stali.

Założyłem, że agresywny, wieloantybiotykowy protokół Lizzie (niełatwy nawet dla najtwardszych żołądków) był przyczyną jej zapalenia trzustki. Przestawiłem ją na antybiotyk mniej obciążający żołądkowo-jelitowy i hospitalizowałem ją na płynoterapię, złagodzenie nudności i kontrolę bólu.

Kiedy nasi pacjenci zachorują na zapalenie trzustki, podstawą leczenia jest leczenie wspomagające. Oznacza to, że naszym zadaniem jest nadążyć za tym, co robi jej ciało. Niestety nie ma konkretnego leczenia w tych przypadkach. Lekarz weterynarii musi dostosować leczenie do konkretnych potrzeb pacjenta. Zwykle oznacza to zaspokojenie jej potrzeb fizjologicznych (zaburzenia równowagi płynów, glukozy, białek i elektrolitów) oraz poziomu komfortu (zmniejszenie gorączki, bólu i nudności).

Po dniu wiedziałem, że mam kłopoty. Lizzie nie reagowała dobrze. Jej zapalenie trzustki wydawało się lepsze (jeśli liczby były jakąś wskazówką), ale Lizzie wydawała się bardziej chora. Po weekendzie ze mną (całodobowa opieka domowa) przekazałem ją dr Allison Cannon, nadzwyczajnej specjalistce chorób wewnętrznych. (Przeniosłbym ją wcześniej, ale weekend nadszedł, zanim zdałem sobie sprawę z opłakanego stanu rzeczy.)

W szpitalu specjalistycznym trochę się zmobilizowała. Potwierdzili moją diagnozę za pomocą USG i sprawili, że poczuła się bardziej komfortowo dzięki ciągłej infuzji leków przeciwbólowych (lepszej niż mój protokół co cztery godziny) i skuteczniejszym kombinacjom leków przeciw nudnościom.

Po przeżyciu weekendu zestresowania i bezradności z Lizzie w swoim małym psim łóżku obok mnie, poczułam ogromną ulgę, że będzie dobrze zajęta. Więc pocałowałem ją w czoło, zostawiając mały ślad pocałunku szminką, i poszedłem na moją konferencję z dobrymi przeczuciami co do całej sprawy. Lizzie będzie w porządku, a ja wrócę, aby zobaczyć ją w świetnej formie.

Następnego dnia poprawiła się trochę. A potem nadszedł dzień później. Zadzwoniłam z Orlando, żeby zobaczyć, jak się miewa, i po tonie głosu recepcjonistki wiedziałam, że zaraz otrzymam bardzo złe wieści. Rzeczywiście, poddali ją eutanazji… po tym, jak straciła wzrok.

Jak mogła oślepnąć? Co się stało? Internista również był zakłopotany (rodzice Lizzie odmówili przeniesienia do neurologa w celu wykonania rezonansu magnetycznego), ale musiał założyć, że zapalenie trzustki Lizzie było czymś więcej niż tylko przejawem prostej reakcji antybiotykowej. Bardziej prawdopodobną przyczyną był rak trzustki, który rozprzestrzenił się w jej ośrodkowym układzie nerwowym (lub odwrotnie). Jasne, antybiotyki prawdopodobnie to przyspieszyły, ale jednorazowy posiłek lub trochę dodatkowego stresu też mogły to zrobić.

Tak więc znalazłem się tutaj, publicznie na balkonie w hotelu w Orlando, usilnie próbując kontrolować swoje emocje i czuć się dla całego świata jak właściciel, który potrzebuje pocieszenia przez lekarza po drugiej stronie linii. Przez większość czasu moje współczucie w czasach śmierci jest tak skoncentrowane na kliencie, że zapominam, jakie to uczucie opłakiwać zwierzaka. Lizzie przywróciła to wszystko. Chciałbym jej podziękować.

Zalecana: