„Nie Ma Czegoś Takiego Jak Pies Częściowo Wytresowany W Domu” (nie Wiem)
„Nie Ma Czegoś Takiego Jak Pies Częściowo Wytresowany W Domu” (nie Wiem)

Wideo: „Nie Ma Czegoś Takiego Jak Pies Częściowo Wytresowany W Domu” (nie Wiem)

Wideo: „Nie Ma Czegoś Takiego Jak Pies Częściowo Wytresowany W Domu” (nie Wiem)
Wideo: 12 zachowań, które denerwują twojego psa 2024, Może
Anonim

Mam kłopoty. Duży problem. Mam tego gościa w domu w ten weekend. A w tym tygodniu właśnie napisała post o PetConnection zatytułowany „Nie ma czegoś takiego jak pies ‚częściowo’ wyszkolony w domu”.

To problem, dlaczego? Ponieważ mam psa, który nie jest w domu. Tam. Powiedziałem to: „Nazywam się Patty i mój pies nie jest tresowany w domu”.

Jednak publiczne zmaganie się z tym raczej nie da mi przepustki z Giną. W końcu jestem małym weterynarzem zwierząt. Co do cholery jest ze mną nie tak, że nie mogę powstrzymać mojego Slumdoga przed zabrudzeniem podłogi?

Oto, co ona i dr Marty Becker mają do powiedzenia:

„Pierwszym krokiem do przekształcenia dorosłego psa w niezawodnego zwierzaka domowego jest przyjęcie kluczowej koncepcji: nie ma czegoś takiego jak pies „częściowo” wyszkolony w domu. Albo jest, albo nie.

Dlaczego uświadomienie sobie tego jest ważne? Bo jeśli masz psa, który jest „czasami” niezawodny, masz psa, który nie rozumie, czego się od niego wymaga, prawdopodobnie dlatego, że nikt go właściwie nie nauczył. Karanie swojego zwierzaka nie jest sprawiedliwe i nie jest odpowiedzią: musisz wrócić do punktu wyjścia i odpowiednio go nauczyć. Tutaj nie ma skrótów.

Tak, żadnych skrótów. Czy ja tego nie wiem.

Problem w tym, że aż za dobrze rozumiem podstawowe zasady: zakładaj go, gdy jest sam, trzymaj się ścisłego harmonogramu, patrz jak jastrząb, nie stwarzaj możliwości samotnego włóczenia się po domu, popraw tylko wtedy, gdy złapię go na gorącym uczynku, użyj enzymatycznego środka czyszczącego „wymazywać” błędy z przeszłości i chwalić jak szalony, gdy robi to dobrze.

Problem w tym, że Slumdog pokonuje mnie nawet w najprostszych rzeczach. Czytasz książkę, gdy jest przywiązany do ciebie na smyczy? Wypróżni się właśnie tam… po cichu… z unoszącym się smrodem dla dowodów prima facie. I zawsze uderza mnie to kilka sekund po kupce – – za późno, by to poprawić.

Potem jest sprawa ze skrzynią: Czy spotkałeś kiedyś psa, który z radością zrobi kupę i siusiu do swojej skrzyni? To jest pies, który nigdy nie spędza więcej niż cztery godziny w swojej klatce. Jak to możliwe, że uważa, że stołek jest tak wygodny do leżenia jak jego pościel?

I sprawa z harmonogramem: chociaż raczyłam karmić go komercyjną dietą podczas procesu treningowego poprzez zmniejszenie objętości stolca, stolec Slumdoga nadal jest szybki, wściekły i całkowicie nieskrępowany przyziemnymi pułapkami jakiegokolwiek harmonogramu. To tak, jakby wziął przykład od moich kóz: śrut tutaj, śrut tam. Wszędzie pellet, pellet.

Na domowej diecie? Zapomnij o tym. Jest tak samo, tylko zwiększa się objętość stolca i jakoś bardziej przylega do jego sierści. Surowy? Próbowałem tego też, chociaż przyznam, że kilka dni, które spróbowałem, mogło nie wystarczyć, aby ustalić wzór. Mimo to zapach powstałego kału o małej objętości był tak cuchnący, że potrzebowałem maski, aby przejść przez sprzątanie skrzynek.

Jednak sytuacja się poprawia. Kiedy zabieram go do pracy, co będę robił przez najbliższe kilka tygodni, mogę go wyprowadzać co godzinę (lub zlecić to komuś innemu). Wszyscy wypatrują jego zachowania w kucki w klatce. Każdy wie, jak go chwalić i głaskać po odpowiedniej eliminacji.

Ale nikt nie rozumie mojego bólu. Wszyscy po prostu patrzą na Slumdoga, jakby był Forrest Gump w psim świecie. Który równie dobrze może być.

Mam nadzieję, że mój „wyszkolony w kafelkach” pies nie zawstydzi mnie, gdy Gina przyjedzie z wizytą.

Próbuję, Gina; naprawdę jestem.

Zalecana: