Acepromazyna: Dlaczego Nie Jestem Wielkim Fanem, Jeśli Chodzi O Sedację „asem”
Acepromazyna: Dlaczego Nie Jestem Wielkim Fanem, Jeśli Chodzi O Sedację „asem”
Anonim

W poście z tego tygodnia na temat niedawnej potrzeby uspokojenia mojego psa ze slumsów, w odpowiedzi na serię pytań zaadresowano środek uspokajający znany jako acepromazyna. Jak w–– Dlaczego nie miałbyś użyć tego sprawdzonego i prawdziwego leku weterynaryjnego na własnym psie?

Kiedy udzieliłem odpowiedzi, otrzymałem komentarz, w którym namawiano mnie do wyjaśnienia „asa”, aby właściciele zwierząt domowych nie mieli jednostronnego spojrzenia na ten popularny lek. W odpowiedzi pomyślałem, że rozsądnie jest przedstawić pełniejsze przedstawienie problemów związanych z jej stosowaniem – zwłaszcza, że acepromazyna jest środkiem uspokajającym stosowanym w weterynarii.

Ten lek jest stosowany na wiele sposobów w weterynarii. Oto najczęściej stosowane wskazania w medycynie kotów i psów:

  • jako doustny środek uspokajający w podróży, podczas burzy i przed wizytami pielęgnacyjnymi lub weterynaryjnymi
  • jako środek uspokajający do wstrzykiwań w celu rozwiązania agresywnych, frakcyjnych lub destrukcyjnych zachowań w warunkach szpitalnych
  • w małych dawkach (i zazwyczaj w połączeniu z opiatami), jako premedykacja znieczulająca do wstrzykiwań
  • w małych dawkach w połączeniu z lekami przeciwbólowymi pooperacyjnymi w celu wzmocnienia efektu lub obniżenia dawki leku przeciwbólowego

W ostatnich dwóch przypadkach często (choć nie zawsze) stosuję acepromazynę. Przed operacją służy do obniżenia dawki środków indukujących znieczulenie, nieznacznego obniżenia ciśnienia krwi, zmniejszenia możliwości wystąpienia arytmii (nieprawidłowego rytmu serca) i wymiotów oraz do uzyskania łagodnego rozluźnienia przed zabiegiem. Po operacji jego synergiczne działanie z lekami, takimi jak opiaty, oznacza, że mała dawka acepromazyny sprawia, że leki przeciwbólowe są bardziej skuteczne w mniejszych dawkach.

Dlatego lubię asa. Ale nie mam tendencji do sięgania po acepromazynę w pierwszych dwóch przypadkach (dla których uspokojenie jest ostatecznym celem). Uważam, że skutki uboczne związane z acepromazyną przewyższają jej korzyści w tych przypadkach, biorąc pod uwagę, że wiele innych leków zapewnia bezpieczniejszą i wygodniejszą alternatywę, jeśli Twoim celem jest spokojne zwierzę. Oto wady jego zastosowań jako środka uspokajającego/uspokajającego, przedstawione w Podręczniku leków weterynaryjnych firmy Plumb (który zachęcam do zakupu):

  • Zmniejsza próg drgawkowy u zwierząt i może wywoływać drgawki u zwierząt predysponowanych do nich (padaczka, pacjenci z guzem mózgu itp.).
  • W oznaczonej dawce terapeutycznej wskazanej do sedacji/uspokajania może powodować głębokie niedociśnienie (niskie ciśnienie krwi) u niektórych zwierząt.
  • Psy rasy olbrzymiej i charty mogą doświadczyć bardzo głębokiej sedacji i wydłużonego czasu rekonwalescencji (rzeczywiście, kiedyś widziałem charta śpiącego jak martwy przez dwa dni po domięśniowym podaniu połowy normalnej dawki)
  • „Acepromazynę należy stosować bardzo ostrożnie jako środek przytrzymujący u agresywnych psów, ponieważ może to sprawić, że zwierzę będzie bardziej podatne na przestraszenie i reagowanie na dźwięki lub inne bodźce sensoryczne”.
  • W rzeczywistości agresywne psy mogą czasami stać się bardziej agresywne po otrzymaniu acepromazyny. Przypuszcza się, że odpowiedzialna jest za to dysforia związana z tą klasą leków uspokajających.
  • „Acepromazyna nie ma działania przeciwbólowego”. Nie łagodzi bólu. (Chociaż nie jest to tak naprawdę wada, chyba że wykonujesz zabieg bez innych środków przeciwbólowych na pokładzie.)
  • Pomimo właściwości przeciwarytmicznych, zaobserwowano, że bokserzy mogą cierpieć na zagrażające życiu arytmie po acepromazynie – choć rzadko. Weterynarze muszą zawsze o tym pamiętać, używając asa w bokserkach.

Dalej Plumb wyjaśnia, że:

„Zastosowanie acepromazyny jako środka uspokajającego/uspokajającego w leczeniu niepożądanych zachowań u psów lub kotów zostało w dużej mierze wyparte przez nowsze, skuteczne środki, które mają mniej działań niepożądanych.

Co więcej, „Jego zastosowanie do uspokajania podczas podróży jest kontrowersyjne i wielu nie zaleca już terapii lekowej w tym celu”.

Uważa się również, że acepromazyna, stosowana swobodnie w fobii związanej z hałasem, może w rzeczywistości zwiększać wrażliwość zwierząt na hałas. Z tego powodu jeden z moich lokalnych behawiorystów jest szczególnie przeciwny jego używaniu podczas sezonu burzy lub fajerwerków.

Wszystkie dobre punkty. Ale dla mnie większy problem jest taki: w przypadku acepromazyny ryzyko dysforii (nieszczęśliwego uczucia) jest wysokie. Chociaż nie mamy możliwości tego potwierdzić (chyba że przez wnioskowanie, jak w przypadku zwiększonej agresji u psów, które otrzymują asa), wiemy, że podobne środki uspokajające u ludzi wypadły z łask z powodu ich dysforycznego wpływu na ludzi.

Weźmy pod uwagę torazynę (chloropromazynę): Ten rodzaj środka uspokajającego, który ślinił się na siebie, „Lot nad kukułczym gniazdem” był kiedyś wszechobecny na ludzkich oddziałach psychiki. Chociaż ten lek podobny do acepromazyny jest nadal używany, nie jest to do końca dobry lek, gdy jest stosowany w dużych, zatrzymujących ludzi dawkach. Mimo to nic nie uspokaja szalejącego psychotyka, tak jak robi to Thorazine. To samo dotyczy acepromazyny u zwierząt domowych. To ich powstrzymuje. I dlatego to lubimy.

Problem polega na tym, że nie tylko musimy rozważyć przypadek dysforii i torazyny, ale także wiemy, że acepromazyna powoduje jeszcze głębszą dysforię u ludzi niż „witamina T”. Dlatego ludzie bardzo rzadko go nadużywają.

Możesz brzydzić się porównaniem ludzi i zwierząt w tym przypadku. W końcu ludzie i zwierzęta nie reagują w ten sam sposób na wszystkie rodzaje narkotyków. Niemniej jednak zaniedbanie wykorzystania ludzkich reakcji na leki jako punktu wyjścia do tego, jak te leki mogą teoretycznie działać na zwierzętach, wydaje się głupim posunięciem. Ale robimy to cały czas w przypadkach, w których w grę wchodzi psychologia. Jakby zwierzęta mogły nie doświadczać podobnych zmian w chemii mózgu w ten sam sposób… po prostu dlatego, że nie możemy ich zapytać, jak się czują.

To samo dotyczy tego, jak dawniej leczono łagodzenie bólu u zwierząt, niemowląt i dzieci. Kiedy nie możemy zmierzyć psychologicznych skutków bólu, do niedawna byliśmy niechętni do oferowania mu chemicznej ulgi.

Pomijając porównania ludzi i zwierząt, mam problem z acepromazyną nie tylko ze względu na potencjalną dysforię, ale dlatego, że nie rozwiązuje ona podstawowego problemu: lęku. Jasne, zapewnia to personelowi bezpieczeństwo, ale wszystkie rodzaje leków mogą to zrobić… jednocześnie wywołując senność i oferując zminimalizowaną świadomość, którą kojarzymy z wygodną sedacją w nas samych. W przeciwieństwie do tego Ace niekoniecznie to osiąga.

Ponownie, jeśli zwierzęta są jak ludzie, uspokajająca acepromazyna pozwala na ciągłą świadomość (być może nawet zwiększoną świadomość). W rzeczywistości jest to technicznie różnica między środkiem uspokajającym a uspokajającym. Środki uspokajające z definicji pozwalają zachować pewną świadomość.

Następnie pojawia się kwestia jego „nadużywania” jako środka uspokajającego.

Acepromazyna jest wypróbowana i prawdziwa. Jest nam z tym dobrze. Z jakiegoś powodu przejście z asa na coś innego – nawet jeśli wszystkie badania mówią nam, że jest to bezpieczniejsze – jest stresującym procesem dla wszystkich praktykujących. Znajomość tajników działania naszego ulubionego leku oznacza większe bezpieczeństwo na krótką metę… chociaż wiemy, że dostępne są lepsze wybory, jeśli chodzi o osiągnięcie spokojnego zwierzęcia.

Dlatego uważam, że acepromazyna nadal dominuje w medycynie weterynaryjnej dla małych zwierząt do sedacji. To, jego niski potencjał nadużyć, jego względne bezpieczeństwo, jego skuteczność… i oczywiście czynnik cenowy. Ponieważ jest o wiele tańszy niż alternatywy, takie jak deksmedetomidyna i znacznie mniej „podatny na nadużycia” niż hydromorfon (opiat podobny do morfiny), zwykle się go trzymamy.

Ale to oczywiście nie do przyjęcia, twierdzą niektórzy anestezjolodzy i behawioryści. Wskazują, że te same kwestie, które sprawiają, że acepromazyna jest tak popularna, to te, które prowadzą do jej nadużywania: pomieszczenia do pielęgnacji i wejścia na pokład, które „asują” wszystko, gdy robi się głośno, szpitale weterynaryjne, które rozdają asa jak pez za każdy rodzaj niespokojnego scenariusza ze zwierzętami, weterynarze, którzy najpierw eliminują wszystkie agresywne psy, a później zadają pytania itp.

W takich przypadkach nie wypada sięgać po acepromazynę… być może nie w przypadku jakiegokolwiek scenariusza, w którym celem jest uspokojenie polekowe, coraz częściej się to przekonuje. Nie tak długo, jak istnieją lepsze opcje, które mogą osiągnąć te same efekty bezpieczniej i z większą uwagą na związane z tym kwestie dobrostanu zwierząt.

W końcu oferowanie asa jako środka uspokajającego nie jest pomocne dla twojego zwierzaka, jeśli jego mózg nie uspokaja się wraz z ciałem. I to przede wszystkim na tej podstawie sprzeciwiam się asowi: uspokojenie zwierząt domowych bez względu na to, czego mogą doświadczyć, jest szczytem ludzkiej pychy. Zwłaszcza, gdy istnieje lepszy sposób.

Zalecana: