Insulina? Wolałbym Eutanazować Mojego Kota Niż Tam Iść (i Inne Stresujące Spotkania Z Kotami Z Cukrzycą)
Insulina? Wolałbym Eutanazować Mojego Kota Niż Tam Iść (i Inne Stresujące Spotkania Z Kotami Z Cukrzycą)

Wideo: Insulina? Wolałbym Eutanazować Mojego Kota Niż Tam Iść (i Inne Stresujące Spotkania Z Kotami Z Cukrzycą)

Wideo: Insulina? Wolałbym Eutanazować Mojego Kota Niż Tam Iść (i Inne Stresujące Spotkania Z Kotami Z Cukrzycą)
Wideo: Pokochaj moje koty 2024, Listopad
Anonim

Po prostu tego nie rozumiem. Przede mną siedzi przysłowiowa szalona kotka. To znaczy, już dawno przyznała się do trzymania dziesięciu kotów w swoim maleńkim mieszkaniu. I nie zrozum mnie źle – uwielbiam ją za to. Problem polega na tym, że obecnie mówi, że nie będzie leczyć insuliny swojego kota z cukrzycą, którego właśnie zdiagnozowano, ponieważ (a) ma zbyt wiele innych powodów, o które musi się martwić, i (b) nie chce jej przez to „poddawać”.

A teraz, jeśli wcześniej nie słyszałeś mojego gadania na ten temat, pochyl się na swoich miejscach i chwyć się teraz za biurko: przez kogo dokładnie przechodzimy? Bo gdybym miała dziewięć kotów na dziesięć, kochałabym życie jak kot z cukrzycą. To znaczy tak długo, jak mój właściciel troszczył się o mnie na tyle, by rozpieszczać mnie przez cały proces.

A ponieważ całe pięćdziesiąt procent wyzdrowiało na tyle, że nie wymagało insuliny w ciągu czterech krótkich miesięcy po postawieniu diagnozy, powiedziałbym, że nie chcąc jej przez to przechodzić, znalazłaby się wysoko wśród najgorszych powodów, dla których każde zwierzę umrze niewygodną śmiercią w twarz wybitnie uleczalnej choroby.

Ale z drugiej strony, jak wie większość z nas, którzy pracują wystarczająco długo w weterynarii, duży procent przypadków, w których nie chce się jej przez to przejść, jest tak naprawdę tylko wymówką do ekonomicznej eutanazji. Albo, co bardziej przygnębiające, „nie-chcę-jej-przepuszczać-to” jest kodem śmierci oferowanym przez mentalność „po prostu-nie-mogę-radzić-z-tym-teraz-teraz”, którą tak często spotykam moja emocjonalnie przytłoczona baza klientów. Ta druga grupa znaczy dobrze. Ale oni po prostu. żargon. rozdać.

I w jakiś sposób koty z cukrzycą zajmują naprawdę wysoką pozycję wśród przypadków, które należą do tej trudnej emocjonalnie kategorii. Wygląda na to, że ludzie chcą postawić granicę na cukrzycę. Ale to prawdopodobnie tylko dlatego, że cukrzyca u kotów prawie nieuchronnie oznacza insulinę. Insulina do wstrzykiwań. Insulina dwa razy dziennie.

Nie ma co do tego wątpliwości: zarządzanie kotem z cukrzycą nie jest łatwe. I nie popełnij błędu, wolałbym, aby klienci mówili mi, jak to jest z góry, żebyśmy mogli uśpić chorego kota, zanim będzie miał szansę cierpieć, niż żeby zabrali go do domu, by umrzeć przedłużającą się śmiercią z zaniedbania. Ale to nie znaczy, że weterynarze nie powinni próbować ewangelizować zalet leczenia kotów z cukrzycą.

Choć nieuchronnie frustrujące jest słuchanie, jak klient wyraża się poetycko na temat wielu sposobów, w jakie zdecydowanie NIE będzie angażował się w podawanie insuliny, karmienie dietą na receptę, uważne obserwowanie typu leczenia cukrzycy zalecanego przez współczesną medycynę weterynaryjną, wiedząc, że ja sukces w zmianie serc i umysłów w tej sprawie w ponad pięćdziesięciu procentach moich upartych przypadków jest więcej niż wystarczający, abym działał dalej.

Jasne, ich tajemnicze wymówki nigdy mnie nie zawiodą. Ale jeśli mogę poczekać wystarczająco długo, by zgodzili się przejść do następnego kroku – w stylu zupy z kamienia – stwierdzam, że większość właścicieli zwierząt będzie za mną podążać, krok za niebezpiecznym krokiem, gdy przechodzimy do nie-takiego -stresujące-jak-myśliłem-było-terytorium postępowania z kotem z cukrzycą.

Mój zawód to leczenie zwierząt - głównie. Ale w dużej części przypadków tak naprawdę jestem tylko Tomem Sawyerem, który nakłania innych do uzdrowienia za mnie. I nigdzie nie jest to bardziej oczywiste w mojej wersji weterynarii niż w przypadku leczenia kota z cukrzycą. Jasne, mogę im dokładnie powiedzieć, co mają robić, ale jeśli nie uda mi się przekonać właścicieli zwierząt do uwierzenia, że zarówno oni, jak i ich koty będą w końcu szczęśliwsi… to już koniec.

Na szczęście prawda o insulinie jest taka: większości kotów przeszkadza to o wiele mniej niż przyjmowanie pigułki lub płynnego leku dwa razy dziennie. Co więcej, większość przypadków cukrzycy u kotów to niezwykle satysfakcjonujące przygody w tym, jak naprawdę kochać zwierzęta. Teraz, gdybym tylko mógł przekonać WSZYSTKICH moich klientów…

Obraz
Obraz

Dr. Patty Khuly

<sub>Zdjęcie dnia: </sub><sub>Jack</sub><sub> autorstwa </sub><sub>MarkelConnors</sub>

Dr. Patty Khuly

<sub>Zdjęcie dnia: </sub><sub>Jack</sub><sub> autorstwa </sub><sub>MarkelConnors</sub>

Zalecana: