Do Zobaczenia Na Targach: Część 2 - Codzienny Weterynarz
Do Zobaczenia Na Targach: Część 2 - Codzienny Weterynarz

Wideo: Do Zobaczenia Na Targach: Część 2 - Codzienny Weterynarz

Wideo: Do Zobaczenia Na Targach: Część 2 - Codzienny Weterynarz
Wideo: Co mówią: PSY U WETERYNARZA 2024, Listopad
Anonim

Na lokalnym jarmarku powiatowym, w stodołach pośrodku terenów targowych, stoi duży biały namiot zwany Centrum Narodzin. Pod tym namiotem znajduje się garstka ciężarnych krów mlecznych, kilka owiec, a czasem locha. Celem tego namiotu jest edukacja opinii publicznej na temat narodzin zwierząt gospodarskich. Oczywiście pokazywanie uroczych cieląt i piszczących prosiąt zawsze cieszy tłumy.

Ponieważ Centrum Rodzenia zajmuje się sprawami weterynaryjnymi, weterynarz musi być przy namiocie w godzinach otwarcia targów. Ochotniczo pracujemy na czterogodzinne zmiany i zasadniczo stoimy w pobliżu, odpowiadając na pytania od ogółu społeczeństwa i opowiadając o wydarzeniach w przypadku porodu – i pomagając w razie potrzeby.

Będę z tobą szczery. To mnie stresuje.

Za pierwszym razem, kiedy zgłosiłam się na ochotnika, moją mantrą na całej czterogodzinnej zmianie było: nie miej dziecka, nie miej dziecka, nie miej dziecka. Miałem przerażające wizje porodu z wyrwem u bliźniąt wymagających cesarskiego cięcia. Połączenie mnie, bydlęcego cesarskiego cięcia i widowni liczącej około stu osób, które z niecierpliwością obserwuje, nazywa się Scenariusz Koszmaru dr Anny nr 2 (oczywiście Scenariusz Koszmaru nr 1 to Świnie przejmujące świat, abyś nie zapomniała, kochanie czytelników). Cięcia cesarskie bydła są wystarczająco trudne dla takiego słabeusza jak ja, nie mówiąc już o zmaganiach przed zniewoloną publicznością, która również oczekuje, że przejdzie przez ten proces krok po kroku. Mam wrażenie, że gdybym kiedyś wylądował w tak strasznych tarapatach, monolog poszedłby mniej więcej tak:

„Więc… *chrząknięcie*… robimy nacięcie w… hmm… jak to się nazywa… macica… *świszczący oddech*… potem łapiemy… *przekleństwo*… łydkę… hm… przepraszam… nieważne…”

Masz pomysł.

Zadawanie pytań od ogółu społeczeństwa jest znacznie mniej stresujące, a czasami nawet trochę zabawne, ponieważ nigdy nie wiadomo, o co ludzie będą pytać. Niektóre często zadawane pytania w Centrum Narodzin to:

  • Jak długo trwa ciąża krowy? (9 miesięcy, jak człowiek.)
  • Co to ją zwisa? (Jej poród, zwany także łożyskiem. Powinno minąć wkrótce po urodzeniu.)
  • Jak długo cielę stanie do karmienia? (Cielęta zwykle wstają wkrótce po urodzeniu i zwykle powinny wstać i zacząć karmić w ciągu około godziny.)
  • Czy dziewczęta krowy rodzą tylko dziewczęta? (Nie.)

Do tej pory zmiany, które spędziłem na wolontariacie w Centrum Porodu, przebiegały spokojnie. Bez porodów, bez chorych zwierząt i minimalna publiczność. Zdecydowanie wolę spokój spokojnego poranka w dni powszednie na targach niż gwar sobotniego wieczoru. Na szczęście w okolicy są inni weterynarze, którzy pragną akcji i zniewolonej publiczności.

Z każdym mijającym rokiem wypracowałem sobie rutynę. Po zakończeniu mojej czterogodzinnej zmiany i oddaniu stetoskopu i butów do odchodów kolejnemu weterynarzowi w harmonogramie, który zwykle chętnie bierze mikrofon i zaczyna serdeczne powitanie i wprowadzenie do małego tłumu, żegnam się i nagradzam się. ze wszystkimi smażonymi potrawami, jakie mogą zaoferować targi. A jeśli wiesz coś o jarmarkach powiatowych, to to, że oferują dużo smażonego jedzenia. Biorę więc moje smażone Oreo i ciasto lejkowe, łączę z corn dogiem i lemoniadą, dorzucam trochę nachosów i coś w rodzaju cukierków typu jabłkowego i zadowalam się tym, że kolejny rok zakończył się sukcesem bez scenariusza koszmaru # 2.

A jeśli czuję, że świnie w chlewni śmierdzą mi okiem, mogę sobie pozwolić na przejażdżkę na diabelskim młynie na dokładkę.

image
image

dr. anna o’brien

Zalecana: